​Biuro brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka sprecyzowało w sobotę późnym wieczorem, że Ukraina otrzyma w najbliższym czasie 14 czołgów Challenger 2, a także ogłosiło przekazanie około 30 samobieżnych armatohaubic AS90.

O planie przekazania czołgów Sunak poinformował prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w rozmowie telefonicznej, którą przeprowadzili w sobotę przed południem. W komunikacie wydanym przez Downing Street po jej zakończeniu nie napisano jednak ile tych czołgów Wielka Brytania ma zamiar zaoferować, nie było też mowy o armatohaubicach. Ostatecznie liczba czołgów będzie większa, niż wcześniej wskazywały media, które twierdziły, że chodzi o 10-12 sztuk.

Szkolenie Ukraińców

W wydanym komunikacie dodano, że w najbliższych dniach Wielka Brytania rozpocznie przeszkolenia ukraińskich żołnierzy w zakresie obsługi przekazywanych czołgów i armatohaubic, zaś szczegóły dotyczące tego, kiedy ta broń trafi na Ukrainę, zostaną przedstawione przez ministra obrony Bena Wallace'a w Izbie Gmin w poniedziałek.

Wielka Brytania jest pierwszym krajem, który przekazuje Ukrainie czołgi zachodniej produkcji, o co władze w Kijowie od dawna zabiegają. Do tej pory otrzymały one od sojuszników jedynie stare czołgi z czasów sowieckich.

Jak podkreślono, w związku ze zbliżającą się pierwszą rocznicą rosyjskiej napaści na Ukrainę Wielka Brytania zamierza przyspieszyć swoje wsparcie dyplomatyczne i militarne dla tego kraju, zwłaszcza że w ocenie brytyjskich urzędników zajmujących się obronnością i bezpieczeństwem rosyjskie wojska mają obecnie problemy z logistyką i spadkiem morale, co otwiera Ukraińcom możliwość rozstrzygnięcia wojny na swoją korzyść.

W ramach działań dyplomatycznych, które mają umożliwić koordynacje wsparcia dla Ukrainy z sojusznikami z NATO, w nadchodzącym tygodniu Ben Wallace uda się do Estonii oraz do Niemiec, a minister spraw zagranicznych James Cleverly - do Stanów Zjednoczonych i Kanady.

Niemcy mają podjąć decyzję w sprawie Leopardów

W przyszłym tygodniu Niemcy podejmą decyzję w sprawie dostaw czołgów Leopard na Ukrainę - poinformował w piątek Bloomberg. Jak mówią źródła agencji, Berlin najprawdopodobniej zgodzi się na dozbrojenie Kijowa.

Niemcy najprawdopodobniej podejmą decyzję przed spotkaniem grupy ds. obrony Ukrainy w amerykańskiej bazie Ramstein, które ma odbyć się 20 stycznia. Konkretów a razie nie ma, ale rośnie presja ze strony międzynarodowych partnerów, by Berlin zdecydował się na wysłanie czołgów na Ukrainę. 

Premier Mateusz Morawiecki ma jednak pewne wątpliwości, czy nastąpi to tak szybko. Wątpię. To są procesy, które wymagają dłuższych dyskusji. Ale nacisk musi być stały. Wiele razy udawało się przekonać Niemców, także w ostatniej kwestii Patriotów. Jeszcze dwa miesiące temu wszyscy się z tego śmiali, bo była to propozycja pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego aby chronić Polskę poprzez jeszcze lepszą ochronę Ukrainy - mówił premier, który w sobotę był Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM.

W środę prezydent Andrzej Duda ogłosił, że Polska jest gotowa przekazać Ukrainie kompanię czołgów Leopard. Ponieważ jest to uzbrojenie produkcji niemieckiej, to Warszawa na reeksport potrzebuje zgody Berlina.

Rzeczniczka niemieckiego rządu Christiane Hoffmann przekazała, że Warszawa na razie nie skierowała oficjalnego wniosku i podkreśliła, że wysłanie czołgów bez pozwolenia byłoby "nielegalne".