Na nowojorskich kortach wystąpi dziś tylko jedna nasza reprezentantka. Agnieszka Radwańska zmierzy się z Rosjanką Anastasią Pawliuczenkową.

Zobacz również:

Polka rozstawiona jest w US Open z numerem 3, jej rywalka ma ostatni z rozstawianych numerów - 32. Ten mecz wyznaczono jako pierwszy na Luis Armstrong Stadium - drugim co do wielkości obiekcie nowojorskiego kompleksu.

22-latka z Samary miała znakomity sezon 2011, kiedy to w dwóch wielkich szlemach (w Paryżu i Nowym Jorku) dochodziła do ćwierćfinałów. Była wówczas 13. rakietą w klasyfikacji WTA. W tym sezonie tylko na Roland Garros udało jej się przebrnąć pierwszą rundę.

Pytana o ten mecz Radwańska oceniła, że "łatwo nie będzie", bo przeciwniczka gra obecnie naprawdę dobrze. Według niej, będzie to zupełnie inny mecz niż te z Hiszpankami. Rosjanka gra niską, szybką piłką, nie można pozwolić jej zepchnąć się daleko za linię końcową. Nie można odskoczyć do tyłu, bo wtedy nic się nie zdziała. W defensywie nie można wygrać całego meczu - kilka piłek tak, ale nie całe dwa sety - podkreśla Polka.

Radwańska mierzyła się dotąd z Pawliczenkową dwukrotnie - raz wygrała, raz przegrała.

Fatalna postawa deblistów

Polska singlistka to już nasza ostatnia reprezentantka na nowojorskich kortach. Wczoraj bardzo słabo spisali się bowiem nasi debliści. W pierwszej rundzie odpadli Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, Jerzy Janowicz z Łukaszem Kubotem oraz Tomasz Bednarek, który grał w parze ze Słowakiem Lacko.

Nie powiodło się też Alicji Rosolskiej, która w parze z Gruzinką Kałasznikową również zakończyła rywalizację na pierwszej rundzie.