"Przestańcie wprowadzać dezinformacje i zamieszanie do programu szczepień i do pracy naszych punktów" - tak przedstawiciele Pracodawców Podstawowej Opieki Zdrowotnej piszą do ministra zdrowia i pełnomocnika rządu ds. szczepień ministra Michała Dworczyka. Skarżą się m.in na ostatnią decyzję o skróceniu okresu między podaniem pierwszej i drugiej dawki szczepionki.

Punkty szczepień zamieniły się od wczoraj w callcenter. Pracownicy odbierają masę telefonów od osób, które pytają o możliwość przyspieszenia podania drugiej dawki.

Wszystko przez niespójny komunikat - najpierw, że krótsze terminy między dawkami dotyczą tylko szczepionych po 17 maja, potem, że osoby, które już przyjęły jedną dawkę, mogą spróbować w punkcie szczepień przyspieszyć podanie drugiej.

Zaszczepieni pierwszą dawką zaczęli więc "szturmować" te punkty. "Zamieszanie uniemożliwia pracę placówek POZ, sprowadza je do roli infolinii" - czytamy w liście do ministrów.

To perspektywa małych przychodni. Ale nie tylko, bo pod naporem pytań punkt szczepień na Stadionie Narodowym musiał wczoraj komunikować, że nie dysponuje wcześniejszymi wolnymi terminami na drugą dawkę szczepienia AstraZeneką.

Jeśli chodzi o skrócenie terminu, to - zgodnie z pierwszymi zapowiedziami rządowymi - miało to z automatu dotyczyć osób zapisanych na szczepienie od 17 maja. Niestety, 11 maja minister Michał Dworczyk doprecyzował, że również zaszczepieni do 16 maja mogą we własnym zakresie próbować przesunąć termin, dzwoniąc lub przychodząc osobiście do swoich punktów szczepień. Jest to nie do przyjęcia co najmniej z dwóch powodów: nie mamy zagwarantowanych dostaw szczepionek dla tych osób, a co gorsza - placówki podstawowej opieki zdrowotnej sprowadzane są do roli infolinii. Pacjenci chcący zmienić termin  blokują linię osobom potrzebującym udzielenia świadczeń zdrowotnych - mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ.

Zdaniem PPOZ brakuje także konkretów dotyczących szczepienia osób niepełnosprawnych poza kolejnością. Nikt nie wskazał placówek, które miałyby przyjmować takie osoby na szczepienia poza kolejnością. Każdy punkt ma bowiem ustaloną liczbę pacjentów zarejestrowanych na konkretny dzień, a nawet godzinę. Co będzie jeśli zgłosi się kilka osób niepełnosprawnych, a nie będzie zapasu szczepionek? Co mamy powiedzieć, jeśli zabraknie dla wcześniej zarejestrowanych? Mamy im po prostu odmawiać? - pyta Bożena Janicka.


Opracowanie: