Od 17 dni, niemal bez przerwy, izraelskie lotnictwo bombarduje cele Hamasu. Jak wielokrotnie zapowiadano, naloty są częścią przygotowań Sił Obronnych Izraela do inwazji lądowej na Strefę Gazy. Istnieje jednak cień szansy, że do niej nie dojdzie. Wystarczy, że hamasowcy spełnią dwa warunki Izraelczyków.

Wojna pomiędzy palestyńskim Hamasem a Izraelem rozpoczęła się w sobotę 7 października nad ranem, kiedy terroryści przeniknęli do wielu miast na południu Izraela - atak przeprowadzono z lądu, powietrza i od strony morza. Przedstawiciele izraelskiego wojska oświadczyli, że ze Strefy Gazy w kierunku Izraela wystrzelono w sumie kilka tysięcy rakiet.

Według najnowszych informacji, przekazanych przez izraelskie media, w Izraelu zginęło co najmniej 1400 osób, a ponad 5,1 tys. zostało rannych. Ponadto Hamas porwał do Strefy Gazy 214 osób; terroryści do tej pory uwolnili dwie amerykańskie zakładniczki.

W odpowiedzi lotnictwo Sił Obronnych Izraela (IDF) prowadzi niemal nieustanne naloty na Strefę Gazy - przedstawiciele Hamasu poinformowali, że życie straciło ponad 4,6 tys. Palestyńczyków, a prawie 14,3 tys. zostało rannych.

Izrael stawia warunki

Izraelczycy w zasadzie od samego początku twierdzą, że bombardowania celów Hamasu to element przygotowań do inwazji lądowej. Pod koniec ubiegłego tygodnia minister obrony Izraela Yoav Gallant zasugerował, że jej początek jest bliski.

Teraz widzicie Strefę Gazy z daleka, wkrótce zobaczycie ją od środka. Rozkaz nadejdzie - powiedział, zwracając się bezpośrednio do żołnierzy.

Rozpoczęcie przez izraelską armię inwazji lądowej na Strefę Gazy ciągle się odwleka. Przyczyna nie jest znana, ale "New York Times" ujawnił nowe fakty w tej sprawie.

Amerykański dziennik poinformował, powołując się na swoje źródła, że USA doradziły opóźnienie planowanej inwazji lądowej, by zyskać czas w na negocjacje w sprawie uwolnienia zakładników i dostarczenia do Strefy Gazy pomocy humanitarnej.

Czy odwołanie ataku izraelskich sił lądowych jest możliwe? Okazuje się, że tak - kluczowe jest jednak spełnienie przez terrorystów z Hamasu dwóch warunków postawionych przez Izraelczyków.

Anglojęzyczny rzecznik prasowy IDF podpułkownik Jonathan Conricus w rozmowie z ABC Radio Melbourne powiedział, że "siły lądowe prawdopodobnie zaatakują Strefę Gazy, chyba że Hamas bezwarunkowo się podda".

Gdyby Hamas wyszedł ze swoich kryjówek, (...) zwrócił naszych zakładników - wszystkich 212 - i poddał się bezwarunkowo, wojna by się skończyła - powiedział.

Jeśli tego nie zrobią, prawdopodobnie będziemy musieli wejść i sami to zrobić - dodał, podkreślając, że "siły izraelskie całkowicie rozbiją Hamas".