„Nie czuję jakiejś presji. Mam może oczekiwania i mój trener też ma, ale nie są wygórowane” – tak o olimpijskim finale w biegu na 800 m mówi Patryk Dobek. 27-letni reprezentant Polski wygrał na igrzyskach w Tokio swój bieg półfinałowy, osiągając czas 1.44,60. Finał: w środę.

Dobek popisał się skutecznym finiszem po wewnętrznej i wyprzedził Kenijczyka Emmanuela Kipkurui Korira (1.44,74) oraz Meksykanina Jesusa Tonatiu Lopeza (1.44,77).

Po występie przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że po trudnym biegu eliminacyjnym obawiał się półfinału.

"Wiadomo, że to była duża nerwówka, każdy chce dobiec do finału, jak najszybciej i na dobrej pozycji. Obawiałem się, bo eliminacje bardzo dużo mnie kosztowały, tam pobiegłem źle taktycznie. Teraz już trener mnie nastawił, że trzeba pobiec po swojemu - i to się udało" - mówił 27-letni zawodnik.

Dobek dopiero od niedawna startuje na dystansie 800 m, wcześniej specjalizował się w biegach na 400 m przez płotki.

"Fajnie, że tak to wychodzi. Nie ukrywam, że to 800 m bardziej mi leży i już wcześniej powinienem biegać na tym dystansie" - stwierdził teraz.

W finale Patryk Dobek powalczy w środę.

"Nie czuję jakiejś presji. Mam może oczekiwania i mój trener też ma, ale nie są wygórowane" - podsumował.