Przeciwko Białorusi toczy się dyplomatyczna wojna na najwyższym szczeblu - powiedział w czwartek prezydent Alaksandr Łukaszenka. Według niego w Polsce pojawiły się oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to Polsce przypadnie obwód grodzieński.

Widzicie te oświadczenia o tym, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński przypadnie Polsce. Mówią o tym już otwarcie - oświadczył Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA. Nic im się nie uda, wiem to na pewno - dodał.

Według Łukaszenki sąsiedzi Białorusi "nie tylko otwarcie mówią o swoim stanowisku na temat powtórnych wyborów w kraju, ale i zaczynają ingerować w sprawy wewnętrzne, naciskać na państwo". To ewidentnie wojna dyplomatyczna - oświadczył prezydent.

Mamy dzisiaj do czynienia ewidentnie z konkretnym etapem wojny hybrydowej, powiedzmy to sobie wprost, wojny przeciwko Białorusi. A jak inaczej to można nazwać? Media i przestrzeń informacyjna są dotknięte tą walką, wojną walczących stron. Dyplomatyczna rzeźnia przeciwko nam toczy się na najwyższym szczeblu - oświadczył prezydent Białorusi.

Łukaszenka i inni przedstawiciele białoruskich władz mówili wcześniej o tym, że oprócz sterowanych z zagranicy prób destabilizacji wewnątrz w Białorusi, krajowi grozi także agresja ze strony państw NATO, z terytorium Polski i Litwy.

Właśnie tym rzekomym zagrożeniem prezydent Białorusi uzasadnił wzmocnienie białoruskich sił zbrojnych na zachodnich granicach oraz postawienie armii w stan gotowości bojowej w rejonie grodzieńskim.