Ciała ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i innej ofiary katastrofy smoleńskiej, pochowanej na Powązkach, zostały zamienione. To nieoficjalne informacje reporterów śledczych RMF FM. Ekshumacje obu ofiar przeprowadzono w poniedziałek. Naczelna Prokuratura Wojskowa na razie nie potwierdziła naszych informacji. Śledczy czekają na wyniki badań genetycznych, które będą znane najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia.

Po poniedziałkowych ekshumacjach obu ofiar prokuratorzy z duszą na ramieniu czekali na wyniki badań, przeprowadzonych w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Gdyby okazało się, że żadne z ciał nie jest ciałem ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, konieczne byłoby przeprowadzenie kolejnych ekshumacji. Testy wykazały jednak, że doszło do zamiany tych dwóch ciał.

Urzędnik MSZ-etu pomylił się podczas identyfikacji?

To z dokumentów sekcyjnych przesłanych przez Rosjan wynikało, że mogło dojść do zamiany. Osobą, która pomyliła się podczas identyfikacji ciała Ryszarda Kaczorowskiego w Moskwie w kwietniu 2010 roku, był urzędnik Ministerstwa Spraw Zagranicznych - tak nieoficjalnie mówią śledczy.

Zobacz również:

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprzecza jednak tym informacjom. Ani polski konsul, ani nikt inny z polskich dyplomatów nie identyfikował w Rosji Ryszarda Kaczorowskiego. Konsul nawet nie ma takich uprawnień - twierdzą urzędnicy. Według nich, ciało prezydenta Kaczorowskiego identyfikowała rodzina i bliscy, a ostateczna identyfikacja "była czynnością procesową dokonywaną przez rosyjskich prokuratorów". To oni zatwierdzali rozpoznanie wykonane przez członków rodzin.

Ciało prezydenta Kaczorowskiego znajdowało się w grupie kilkunastu najlepiej zachowanych. Żadna z osób, które je oglądały - zarówno w Moskwie, jak i Smoleńsku - nie miała wątpliwości. Cała procedura - od identyfikacji aż do zamknięcia trumny - została zaś udokumentowana i sfotografowana. Teraz tylko prokuratura może wytłumaczyć, na jakim etapie doszło do zamiany i kto za to odpowiada. Ta sama prokuratura powinna zresztą odpowiedzieć również na pytanie, dlaczego polskich prokuratorów nie było przy wszystkich sekcjach, bo powinni być, co podkreślał bardzo dobitnie wiceszef MSZ-etu.

NPW: Wyniki badań DNA poznamy na początku przyszłego tygodnia

Informacji naszych reporterów o zamianie ciał prezydenta Kaczorowskiego i innej ofiary katastrofy nie chce na razie potwierdzić Naczelna Prokuratura Wojskowa. Prokuratura wojskowa stanowczo odżegnuje się od medialnych doniesień, jakoby ustalono, że doszło do nieprawidłowego pochówku śp. prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego - oświadczył rzecznik prasowy NPW, płk Zbigniew Rzepa. Dodał, że - podobnie jak było to w przypadku badań po wrześniowych ekshumacjach Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej - weryfikacja prawidłowości dokonanych pochówków trwa około siedmiu dni od momentu przeprowadzenia ekshumacji.

Do czasu wydania przez biegłych opinii z badań genetycznych, wszelkie informacje na ten temat należy traktować jedynie jako nieuprawnione spekulacje, które ponadto godzą w dobra osobiste ofiar tego tragicznego wydarzenia, potęgując ich ból i cierpienie - podkreślił płk Rzepa. Zaznaczył, że o wynikach badań powiadomieni zostaną jako pierwsi członkowie rodzin ekshumowanych ofiar.

Przed nami kolejne ekshumacje

Jeszcze w listopadzie - według informacji reporterów RMF FM - mają zostać przeprowadzone ostatnie z zapowiadanych przez prokuraturę ekshumacji. Tym razem chodzi o dwóch duchownych. W ich przypadku pomylić się mieli Rosjanie. Najprawdopodobniej doszło do zamiany tabliczek z numerami stanowisk, na których leżały ciała. Dopiero badania DNA, które pojawiły się kilka tygodni po tragedii, wykazały, że zwłoki mogły zostać zamienione. Potwierdzać mają to także dokumenty przesłane przez stronę rosyjską.

Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej

We wrześniu w Warszawie i Gdańsku ekshumowano dwie inne ofiary katastrofy smoleńskiej. Po przeprowadzeniu badań genetycznych okazało się, że doszło do zamiany ciała legendarnej działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz z ciałem wiceprzewodniczącej fundacji "Golgota Wschodu" Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej.

Wcześniej wojskowa prokuratura dokonała ekshumacji trzech ofiar tragedii - Zbigniewa Wassermanna, Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Wtedy prokuratorzy mówili, że nie mają wątpliwości dotyczących tożsamości ciał.