Nie ma jednoznacznego dowodu na to, że 10 kwietnia w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Takie stanowisko przedstawił senatorom z komisji obrony Ireneusz Szeląg z wojskowej prokuratury okręgowej w Warszawie.

Zobacz również:

Polska prokuratura dzisiaj przekazuje jednoznaczne stanowisko - nie ma dotychczas żadnego dowodu wskazującego na to, że był zamach. Co nie zmienia faktu, że każdy sygnał jest badany - mówił Szeląg.

Jego zdaniem, prokuratura badając ten trop wystąpiła o pomoc do polskich służb specjalnych. Te dostarczyły materiały, które na razie nie dają podstaw do tego, by stwierdzić że doszło do zamachu.

Szeląg powiedział także, że ekshumacje (o które wnosi kilka rodzin ofiar) odbędą się dopiero wtedy, gdy prokuratorzy będą mieli dowód na wątpliwości co do tożsamości danej osoby.

Nie sposób tego zrobić bez całości dokumentacji - dodał Szeląg, oceniając, że ekshumacje to "ostateczność".