W sobotę zarząd Porozumienia podejmie decyzję, czy i na jakich warunkach partia Jarosława Gowina pozostanie w koalicji rządzącej. Powodem najnowszego – choć nie pierwszego – zgrzytu w łonie Zjednoczonej Prawicy jest decyzja premiera Mateusza Morawieckiego o zdymisjonowaniu wiceminister rozwoju Anny Korneckiej. "To złamanie umowy koalicyjnej" – tak ruch szefa rządu komentował na gorąco Jarosław Gowin. Czy zdecyduje się na odejście z koalicji?

Rozdźwięk między Prawem i Sprawiedliwością a Porozumieniem powstał po zaprezentowaniu przez PiS rozwiązań podatkowych proponowanych w Polskim Ładzie.

We wtorek Anna Kornecka skrytykowała je w rozmowie z TVN24: oceniła, że postulowane zmiany podatkowe zaszkodzą wielu obywatelom, a teza, że 90 procent Polaków zyska na podniesieniu podatków dla przedsiębiorców, jest nieprawdziwa.

Dzień później po południu rzecznik rządu Piotr Müller ogłosił, że Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu Korneckiej z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii.

Przekonywał, że "powodem jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego".

Sama Kornecka jest jednak przekonana, że poszło o krytykę Polskiego Ładu.

"Twardo staję po stronie polskich przedsiębiorców i sprzeciwiam się podwyższeniu podatków. Myślę, że jest to prawdziwa przyczyna mojej dymisji" - powiedziała TVN24.

Wątpliwości w tej sprawie nie ma również Jarosław Gowin, który w rozmowie ze stacją ujawnił ponadto, że decyzja ws. dymisji Korneckiej nie była z nim konsultowana.

"Narusza (ona) postanowienia umowy koalicyjnej" - oświadczył i zapowiedział, że decyzja ta "nie pozostanie bez reakcji Porozumienia".

Decyzję ws. przyszłości Porozumienia w koalicji rządowej zarząd partii ma podjąć w sobotę.

Co zrobi Gowin?

Najbardziej radykalnym rozwiązaniem byłoby zerwanie rządowej koalicji, co sprawiłoby, że Prawo i Sprawiedliwość straciłoby w Sejmie większość.

W tej chwili sejmowy klub PiS liczy 232 posłów: to ledwie jeden głos powyżej minimalnej większości.

Gdyby Prawo i Sprawiedliwość straciło 13 posłów Gowina, rząd Mateusza Morawieckiego formalnie stałby się mniejszościowym.

W ten scenariusz nie wierzy sama Anna Kornecka.

"Jarosław Gowin na pewno nie odejdzie z rządu z powodu mojej dymisji, jestem o tym przekonana. Porozumienie jest nastawione przede wszystkim na ciężką pracę dla Polski i dla Polaków" - stwierdziła wczoraj wieczorem w Polsat News.

W innym wariancie Porozumienie może próbować postawić PiS-owi warunki dalszego trwania koalicji i walczyć o ustępstwa ze strony partii Jarosława Kaczyńskiego.

Wykluczyć nie można również kapitulacji partii Gowina.

On sam zapowiedział wczoraj: "Będziemy się zastanawiać nad tym w sobotę i podejmiemy odpowiednie decyzje. Jakie to będą decyzje - o tym dzisiaj nie mogę przesądzać, bo jesteśmy partią demokratyczną".

Podkreślił również, że najważniejsze jest dla niego zmienienie w Polskim Ładzie niekorzystnych rozwiązań dot. małych i średnich przedsiębiorstw.

FELIETON SKOREGO: PRZECZYTAJ!