Polska zablokowała wraz z Węgrami unijne rozporządzenie regulujące sprawy majątkowe międzynarodowych małżeństw i związków partnerskich. To pierwsze weto rządu PiS w UE. Jego skutki odczują miliony zwykłych, polskich małżeństw mieszkających poza granicami Polski. Weto rządu oznacza, że zwykłe polskie małżeństwa np. w Niemczech, czy we Francji, nie będą mogły skorzystać z uproszczonych procedur dotyczących dziedziczenia, czy podziału majątku. I chodzi tu o małżeństwa i pary heteroseksualne a także jednopłciowe, których jest mniej.

Polska zablokowała wraz z Węgrami unijne rozporządzenie regulujące sprawy majątkowe międzynarodowych małżeństw i związków partnerskich. To pierwsze weto rządu PiS w UE. Jego skutki odczują miliony zwykłych, polskich małżeństw mieszkających poza granicami Polski. Weto rządu oznacza, że zwykłe polskie małżeństwa np. w Niemczech, czy we Francji, nie będą mogły skorzystać z uproszczonych procedur dotyczących dziedziczenia, czy podziału majątku. I chodzi tu o małżeństwa i pary heteroseksualne a także jednopłciowe, których jest mniej.
Weto rządu w Brukseli: Bolesne dla milionów polskich małżeństw za granicą. Zdjęcie ilustracyjne / FREDRIK SANDBERG / SCANPIX /PAP/EPA

Pary, które stracą na wecie, to małżeństwa, które wyjechały z Polski za "chlebem". Ponieważ większość krajów Unii Europejskiej zaakceptuje odrzucone przez nowy, polski rząd rozporządzenia (w ramach tzw. wzmocnionej współpracy) to Polacy będą w gorszej sytuacji, niż reszta unijnych obywateli. A więc będą dyskryminowani.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro do ostatniej chwili próbował wynegocjować zgodę na przyjęcie rozporządzenia dotyczącego tylko małżeństw. Rząd był gotowy zaakceptować rozporządzenie o małżeństwach pod warunkiem zagwarantowania polskim sądom możliwości niestosowania przepisów rozporządzenia do małżeństw homoseksualnych. Bardzo podobne było zresztą stanowisko poprzedniego rządu PO - PSL. 

Jednak ówczesne władze poprosiły przewodniczący pracom UE Luksemburg, żeby nie poddawał tych rozporządzeń pod głosowanie przed wyborami , bojąc się konsekwencji politycznych. Ujawnili to w rozmowie z nasza dziennikarką luksemburscy dyplomaci. TU ZNAJDZIESZ SZCZEGÓŁY

Na to nie było jednak zgody innych krajów - w szczególności najbardziej radykalnie walczących o prawa dla małżeństw homoseksualnych: Szwecji i Holandii. Zbigniew Ziobro na dwa dni przed czwartkowym spotkaniem wysłał do Rady UE list w tej sprawie. [ZOBACZ LIST]


Zasadnicze zastrzeżenia w tej kwestii były przedstawiane przez Polskę stale już od 2011 roku - mówił na spotkaniu unijnych ministrów wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebak. Propozycja polskiego kompromisu została odrzucona. Nie ma już więcej marginesu na kompromis - powiedział luksemburski minister sprawiedliwości Felix Braz. Polska nie mogła się zgodzić na łączenie i przyjęcie obu rozporządzeń (o małżeństwach i związkach partnerskich), gdyż istnieje obawa, że byłby to precedens i wymuszenie na naszym kraju tylnymi drzwiami legalizacji związków partnerskich - tłumaczyli polscy dyplomaci. 

Unijni ministrowie sprawiedliwości skrytykowali polskie stanowisko, wyrażając rozczarowanie, że po prawie pięciu latach negocjacji nie udało się porozumieć. Większość krajów UE na czele z Niemcami, Francją, Holandią, Szwecją i Austrią zapowiedziały, że nie oglądając się na Polskę i Węgry przyjmą rozporządzenia w ramach tzw. wzmocnionej współpracy. Oznacza to, że przepisy te będą obowiązywać w tych krajach, które do tej współpracy się zgłoszą. Już zgłosiło się co najmniej 14 państw. A Polacy w tych krajach będą w trudniejszej sytuacji.