Izrael ogłasza mobilizację rezerwistów. Mają oni pełnić służbę na granicy z Libanem. Powołanie rezerwistów pod broń to reakcja na serię nowych ataków Hezbollahu z terytorium Libanu. Premier Wielkiej Brytanii i prezydent USA zaapelowali do Izraela o przerwanie działań militarnych na Terytoriach Okupowanych.

Wczoraj bojówkarze Hezbollahu ponownie kilkakrotnie ostrzelali posterunki i pozycje izraelskie na Wzgórzach Golan. W odpowiedzi izraelska armia atakowała z powietrza i ziemi tereny przygraniczne w południowym Libanie.

Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair i prezydent USA George W.Bush wspólnie zaapelowali do Izraela o przerwanie działań militarnych na Terytoriach Okupowanych. Premier Izraela Ariel Szaron odpowiada: "Prowadzimy bardzo intensywną kampanię, podczas której Izraelczycy stosują zasadę ograniczania ofiar wśród ludności cywilnej, a to wydłuża czas trwania operacji i zwiększa liczbę ofiar wśród naszych żołnierzy" – mówi Szaron.

Tymczasem rano, po izraelskim ostrzale wybuchł pożar w jednym z budynków klasztornych przy Bazylice Narodzenia w Betlejem. W świątyni od tygodnia zabarykadowana jest grupa uzbrojonych Palestyńczyków, a budynek otacza kordon izraelskich wojsk. Dotychczasowe próby negocjacji nie przyniosły rezultatów. Według niepotwierdzonych doniesień, zawarcia jakiegokolwiek układu z Izraelczykami zakazał osobiście palestyński przywódca Jaser Arafat. Burmistrz Betlejem Mohamed el-Madani miał powiedzieć, że Palestyńczycy otrzymali jasne instrukcje: Nie poddawać się, dopóki wojsko nie wycofa się z Betlejem.

foto RMF

10:00