Kamil i Vincent, dwaj chłopcy polskiego pochodzenia poszkodowani w wypadku autobusu w Szwajcarii, są wrócili już do domu. Czują się dobrze - poinformował nas polski konsul w Belgii Piotr Wojtczak. Dziś pierwsza od wielu lat żałoba narodowa w tym kraju. W katastrofie w podalpejskim tunelu zginęło 28 osób, w tym 22 dzieci.

W czwartek około godz. 23.00 do Belgii dotarli dwaj polscy chłopcy, Kamil i Vincent poszkodowani w wypadku autokaru w Szwajcarii. Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, chłopcy przylecieli ze swoimi mamami do Brukseli i od razu z płyty lotniska zostali przewiezieni karetkami do domów. Czują się dobrze. Stan ogólny zdrowia obu chłopców jest dosyć dobry - poinformował nas polski konsul Piotr Wojtczak, który przez telefon rozmawiał z jedną z mam. Matka mówiła o stanie zdrowia syna i o tym, jak będzie się starała pomóc mu zapomnieć o tym wydarzeniu, co nie będzie łatwe. To był z pewnością szok dla obu chłopców i dla rodziny także duże przeżycia - powiedział Wojtczak. Konsul zapewnił, że jest w stałym kontakcie z rodzinami i zamierza w najbliższym czasie je odwiedzić. Chcemy pomóc we wszystkich formalnych sprawach, bo zdaje się, że dokumenty dziecka zaginęły w czasie wypadku - wyjaśnił.

Vincent i Kamil chodzą do flamandzkojęzycznej szkoły Sin-Lamberusschool, z której w wypadku zginęło 7 dzieci i 2 nauczycieli. Dzieci w Sint-Lambertusschool czekają na powrót kolegów. Vincent? Znam go dobrze. To bardzo sympatyczny kolega. Cieszę się, że mu się praktycznie nic nie stało - opowiada dziennikarce RMF FM 10-letni chłopiec. Przed szkołę cały czas przychodzą ludzie, żeby oddać hołd dzieciom, które zginęły. Zapalają znicze i przynoszą pluszowe zabawki. Dzieci wieszają na murze i na bramie rysunki.

W Belgii dziś żałoba narodowa

W Belgii zapowiedziano na dziś żałobę narodową. Flagi będą opuszczone do połowy masztu, odwołano imprezy rozrywkowe, mecze i koncerty. To pierwsza żałoba narodowa w Belgii od 1993 roku. Główne uroczystości odbędą się w Lommel i Leuven, skąd pochodzili uczniowie, którzy zginęli w wypadku. O godz. 11:00 w całym kraju Belgowie minutą ciszy uczczą ofiary wtorkowej tragedii. Ze względu na żałobę narodową posiedzenie rządu belgijskiego odbyło się w czwartek zamiast zwyczajowo w piątek.

W coraz bardziej laickiej Belgii żałoba narodowa to rzadkość; ta, która została zapowiedziana na piątek będzie dopiero trzecią w historii kraju. Poprzednie ogłoszono po katastrofie górniczej w Marcinelle w 1956 roku i po śmierci króla Baudouina w roku 1993. Gdy dwa lata temu w katastrofie kolejowej w miejscowości Buizingen zginęło 25 osób, nie ogłoszono żałoby.

Jedna z belgijskich rozgłośni radiowych wyjaśniała przed piątkowymi uroczystościami, na czym polega żałoba narodowa. Prasa zastanawia się nawet nad tym, dlaczego tym razem została ogłoszona żałoba. To jest decyzja Rady Ministrów podyktowana emocjami - powiedziała minister spraw wewnętrznych Joelle Milquet.

Hipotezy ws. przyczyn wypadku

Zarówno prasa szwajcarska, jak i belgijska, snuje przypuszczenia na temat przyczyn wypadku autobusu. Jedna z hipotez mówi o tym, że kierowca autokaru próbował tuż przed katastrofą włączyć płytę DVD. Według dziennika "Het Laatste Nieuws", taką wersję wydarzeń podały swoim rodzicom i lekarzom dzieci ranne w wypadku. Dziennik, który nie ujawnił żadnych źródeł swoich informacji, podał, że tuż przed wypadkiem nauczyciel zaniósł kierowcy płytę DVD. Według gazety, właśnie ta "chwila rozproszenia" mogła sprawić, że kierowca stracił kontrolę nad autokarem. O identycznej wersji wydarzeń napisała również szwajcarska gazeta "Aargauer Zeitung".

Tę hipotezę odrzuciła jednak szwajcarska policja. Jej przedstawiciele podkreślili, że nie da się wysnuć takich wniosków na podstawie przejrzanych już nagrań wideo z kamer zainstalowanych w tunelu. Także belgijska firma przewozowa poinformowała, że w tym typie autobusu dzieci, które siedzą wyżej niż kierowca, nie mogły widzieć, co działo się w jego kabinie. Ponadto był drugi kierowca - dlaczego więc ten, który prowadził, miałby wkładać płytę do urządzenia, które znajduje się nad jego głową? - pytał retorycznie szef firmy.

We wtorek wieczorem autokar z uczniami belgijskich szkół uderzył w ścianę tunelu na autostradzie w kantonie Valais (niem. Wallis) w Szwajcarii, skąd dzieci wracały do Belgii z wyprawy na narty. W autobusie były 52 osoby. Zginęło 22 dzieci i sześcioro dorosłych, w tym dwaj kierowcy.