Prezydent Francji potępił "jawne prowokacje" po opublikowaniu dziś przez satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo" karykatur proroka Mahometa, podkreślając, że z wolności słowa należy korzystać mając jednak poczucie odpowiedzialności.

Należy unikać wszystkiego, co może urazić przekonania innych, a zwłaszcza przekonania religijne. Z wolności słowa należy korzystać w poczuciu odpowiedzialności - powiedział Jacques Chirac.

Jednocześnie prezydent Francji potępił akty gwałtu dokonywane wobec cudzoziemców lub obcych przedstawicielstw, nawiązując do ataków na liczne placówki dyplomatyczne państw europejskich w krajach muzułmańskich.

Także i dziś w wielu miejscach świata protestowali wyznawcy islamu. Grupa europejskich obserwatorów musiała opuścić Hebron na Zachodnim Brzegu Jordanu, po tym jak ich biura zostały zaatakowane przez kilkuset Palestyńczyków. Atak potępili przywódcy Hamasu, ugrupowania islamskich radykałów, które zwyciężyło w niedawnych wyborach parlamentarnych w Palestyńskiej Autonomii.

Nie ma wątpliwości, że obrażanie naszego proroka Mahometa jest zbrodnią. Głęboko uraziło uczucia religijne muzułmanów i wywołało reakcje. Jednak te reakcje stały się zbyt gwałtowne, doszło do ataku na budynek misji obserwatorów, a to jest już nie do przyjęcia - popwiedział przedstawiciel Hamasu.

O zakończenie gwałtownych protestów przeciwko publikacji karykatur Mahometa apelują także duchowni w Afganistanie. Po piątym dniu manifestacji, podczas których zginęły kolejne osoby, duchowni zaapelowali do wiernych, by trzeźwym okiem ocenili sytuację i zastanowili się, czy przypadkiem, ktoś nie chce nimi manipulować. Już wcześniej afgańskie władze sugerowały, że za podsycaniem nastrojów w Afganistanie może stać obalony reżim Talibów lub nawet terrorystyczna Al-Kaida.

Starając się uspokoić nastroje do krajów muzułmańskich wybiera się szef unijnej dyplomacji Javier Solana. Data i szczegóły jego wizyty są jeszcze uzgadniane.