Berlińska prokuratura postawiła zarzuty byłemu agentowi STASI, który niemal pół wieku temu postrzelił próbującego uciec do Berlina Zachodniego Polaka. Czesław Kukuczka został ciężko ranny na przejściu granicznym pomiędzy wschodnim a zachodnim Berlinem. Polak zmarł następnie w szpitalu. To jeden z dwóch Polaków, którzy zginęli w Berlinie podczas próby ucieczki na Zachód.

Jak informuje "Deutsche Welle", berlińska prokuratura postawiła zarzut podstępnego morderstwa 79-letniemu byłemu funkcjonariuszowi STASI. To Manfred N. 29 marca 1974 roku na kolejowym przejściu granicznym przy Friedrichsstraße strzelił Czesławowi Kukuczce w plecy. Funkcjonariusz nie poniósł za to kary.

Śledztwo w sprawie zabójstwa Polaka przez funkcjonariusza STASI prowadził pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu. Prokuratorzy IPN ustalili personalia, a nawet adres zamieszkania byłego członka STASI. Na ich wniosek w 2021 roku poznański sąd wydał za Manfredem N. Europejski Nakaz Aresztowania. Strona niemiecka odmówiła jednak ekstradycji podejrzanego do Polski i zapowiedziała, że rozpocznie własne śledztwo w tej sprawie. Efektem są postawione mężczyźnie zarzuty.

Plan ucieczki Czesława Kukuczki na Zachód był niczym z filmu sensacyjnego. Pochodzący z Małopolski mężczyzna pracował jako strażak w Jaworznie. Pewnego dnia jednak zniknął. Nie stawił się do pracy, nie wrócił do domu i rodziny. Po trzech tygodniach od zaginięcia pojawił się w ambasadzie PRL w Berlinie. Tam zażądał umożliwienia mu wyjazdu do Zachodniego Berlina, groził zdetonowaniem ładunku wybuchowego, który miał mieć przy sobie. Drugi ładunek, według słów Kukuczki, miał gdzieś w Berlinie odpalić jego wspólnik.

Berlińskim rezydent Departamentu I MSW, z którym Kukuczka rozmawiał, oficjalnie się zgodził spełnić jego żądania. Skontaktował się jednak ze służbami NRD. STASI podjęła decyzję, by Polaka zlikwidować, w miarę możliwości poza budynkiem ambasady.

Czesław Kukuczka został przewieziony na dworzec przy Friedrichstrasse. Tam przeszedł, jak się okazało, fikcyjną kontrolę bezpieczeństwa. Gdy zmierzał w kierunku przejścia granicznego z RFN, padł strzał. Mężczyzna został postrzelony w plecy z odległości 2 metrów. Miejsce, gdzie upadł, natychmiast zostało osłonięte, a umierający Kukuczka został przewieziony do podległego STASI szpitala, gdzie zmarł. Według sekcji zwłok, bezpośrednią przyczyną śmierci było uszkodzenie wątroby w wyniku postrzału.

Rodzina Czesława Kukuczki dwa miesiące później otrzymała urnę z jego prochami i polecenie, by pochować go szybko i po cichu. O tym co się stało z ich ojcem, dzieci Kukuczki dowiedziały się dopiero w 2015 roku.

Manfred N. za zabicie Kukuczki otrzymał Order Zasługi w Walkach dla Ludu i Ojczyzny z uzasadnieniem, że "unieszkodliwił terrorystę, używając broni palnej" i "udowodnił swoją wierność partii i przywódcom państwowym".

Według kodeksu karnego RFN zbrodnia zabójstwa nie ulega przedawnieniu. Kodeks karny NRD, który obowiązywał w chwili zastrzelenia Czesława Kukuczki, za to przestępstwo przewidywał karę śmierci.

Opracowanie: