Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła śledztwo w sprawie tragedii na Broad Peak. W marcu ubiegłego roku podczas zejścia z ośmiotysięcznika zginęli dwaj polscy himalaiści - Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski.

Śledczy uznali, że organizatorzy wyprawy nie narazili jej uczestników na bezpośrednie zagrożenie utraty życia, które mogłoby wynikać z nieodpowiedniego zaplanowania wyprawy, niewłaściwego doboru jej uczestników czy niezapewnienia im opieki medycznej. Nie mogą też odpowiadać za nieudzielenie pomocy Tomaszowi Kowalskiemu i Maciejowi Berbece czy nieumyślne spowodowanie ich śmierci.

"Specyfika himalaizmu, polega na tym, że jest to sport przestrzenny o charakterze wyczynu, z założenia nastawiony na kooperację, a nie rywalizację indywidualną. W przypadku tej formy aktywności człowieka zachodzi przypadek zarówno ryzyka sportowego, jak i okoliczności, którą określa się mianem świadomości i zgody pokrzywdzonego  na niebezpieczeństwo wystąpienia najdalej idących skutków, z utratą życia lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu włącznie" - wyjaśnili śledczy. "Wzajemne relacje pomiędzy uczestnikami wyprawy wysokogórskiej, prawidłowe i oczekiwane zachowania wobec partnera wspinaczkowego leżą poza zakresem normatywnym, albowiem są to zagadnienia o charakterze etycznym, składające się na tak zwaną etykę taternicką" - podkreślili. Uznali też, że od nikogo nie można wymagać heroizmu i poświęcenia swojego życia dla ratowania innej osoby. 

Wyposażenie ekspedycji odpowiadało światowym standardom

Uzasadniając decyzję o umorzeniu prokuratorzy podkreślili, że wyprawa na Broad Peak nie była ani niedofinansowana, ani słabo wyposażona. "Wyposażenie ekspedycji odpowiadało światowym standardom w sporcie wysokogórskim, a nawet po części ten standard wyznaczało" - ocenili. Podkreślili też, że uczestnicy wyprawy świadomie i dobrowolnie podjęli ryzyko.

Śledczy zauważyli też, że nawet gdyby były podstawy do mówienia o narażeniu uczestników wyprawy na niebezpieczeństwo czy nieudzielenie im pomocy to i tak organizatorzy wyprawy nie mogliby za nie odpowiedzieć. "W tym przypadku nie zostałby spełniony, wymagany przez art. 111 par. 1 kk warunek podwójnej karalności. Czyny polegające na narażeniu człowieka na niebezpieczeństwa i nieudzielenia pomocy nie są przestępstwami w rozumieniu obowiązującej w Pakistanie ustawy karnej" - wyjaśnili.

(mn)