We wczorajszym oświadczeniu marszałek Sejmu zapewnił, że podczas piątkowych obrad w Sali Kolumnowej nie naruszono zasad ich jawności. Marek Kuchciński stwierdził m.in., że "każda ich część była transmitowana i jest możliwa do odtworzenia". To tylko po części prawda: zapewniona przez Sejm transmisja głosowań nad budżetem w większości zawiera sam obraz, pozbawiony dźwięku.

We wczorajszym oświadczeniu marszałek Sejmu zapewnił, że podczas piątkowych obrad w Sali Kolumnowej nie naruszono zasad ich jawności. Marek Kuchciński stwierdził m.in., że "każda ich część była transmitowana i jest możliwa do odtworzenia". To tylko po części prawda: zapewniona przez Sejm transmisja głosowań nad budżetem w większości zawiera sam obraz, pozbawiony dźwięku.
Zdjęcie ilsutracyjne /Radek Pietruszka /PAP

Marszałek Kuchciński odsyła do nagrania, zarejestrowanego przez jedną tylko kamerę, umieszczoną pod sufitem Sali Kolumnowej. Podczas posiedzenia do sali nie wpuszczono dziennikarzy, ani - jak twierdzi opozycja - części posłów. 

Całe nagranie wideo głosowań nad budżetem trwa ponad 27 minut, jednak zapis dźwiękowy obejmuje tylko nieco ponad 10 minut, w poszarpanych fragmentach. Na wykresie cały zapis audio tego nagrania wygląda tak:

Czy rzeczywiście sygnał dźwiękowy w sejmowej transmisji jest poszatkowany, każdy może się przekonać sam, zaglądając na odpowiednią stronę Sejmu

Sporą część transmisji, w której obraz pozbawiony jest dźwięku stanowiło zapewne samo liczenie głosów. Przez brak sygnału audio nie możemy mieć jednak pewności, co jeszcze działo się wtedy na sali. Skonfrontowaliśmy więc zapis transmisji ze sprawozdaniem stenograficznym tej części posiedzenia. Poniżej zamieszczamy efekt, poddający w wątpliwość słowa marszałka, że "każda część posiedzenia może być odtworzona" - ze wskazaniem fragmentów, które nie występują w transmisji, a zostały odnotowane w stenogramie: