Nikt z rodziny i znajomych nie wierzy w samobójstwo mojego brata - stwierdził poseł Sylwester Chruszcz, brat zmarłego w maju głogowskiego radnego Pawła Chruszcza. "To był człowiek mocno zbudowany wewnętrznie" - podkreślił polityk koła poselskiego Wolni i Solidarni.

Nikt z rodziny i znajomych nie wierzy w samobójstwo mojego brata - stwierdził poseł Sylwester Chruszcz, brat zmarłego w maju głogowskiego radnego Pawła Chruszcza. "To był człowiek mocno zbudowany wewnętrznie" - podkreślił polityk koła poselskiego Wolni i Solidarni.
Sylwester Chruszcz, brat radnego Pawła Chruszcza / Jakub Kamiński /PAP

31 maja w późnych godzinach wieczornych znaleziono zwłoki 42-letniego radnego Głogowa Pawła Chruszcza powieszone na słupie energetycznym. Śledztwo, które ma wyjaśnić, czy było to samobójstwo, czy w grę wchodzi udział osób trzecich, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Legnicy. Jak informowała Prokuratura Krajowa, że wstępnej opinii biegłych wynika, że przyczyną zgonu było uduszenie poprzez powieszenie. Śledztwo zostało objęte nadzorem Prokuratury Krajowej.

 Muszę podkreślić, że mój brat był osobą spełnioną - mówił w Radiu Wnet brat zmarłego, poseł Sylwester Chruszcz (koło Wolni i Solidarni). Jak dodał, jego brat osiągał sukces zawodowy, był osobą szanowaną, a w życiu społeczno-politycznym był człowiekiem bardzo zaangażowanym w sprawy Głogowa.

Chcę podkreślić, że nikt z nas - z rodziny, znajomych - nie wierzy w samobójstwo - podkreślił Chruszcz. Mój brat nie miał nie miał charakteru, żeby targnąć się na siebie, miał silny charakter - opisywał. To był człowiek mocno zbudowany wewnętrznie - zaznaczył. Odnosząc się do prowadzonego w sprawie śmierci brata śledztwa, poseł przyznał, że jest ono "wielowątkowe", jednak - jak mówił - "nie chce powiedzieć czegoś, co utrudni śledztwo lub ułatwi komuś zacieranie śladów".

To jest kuriozum, że mój brat, który został oskarżony przez prezydenta miasta o zadawanie pytań, co do różnych aspektów nieprawidłowości w mieście, dostaje tydzień temu wezwanie na policje, żeby zeznawał w sprawie - ocenił Chruszcz. Pytałem się wielu prawników, czy policja w tak błahej sprawie jeszcze przesłuchuje i wszyscy mówili, że im się to w ich wieloletniej karierze prawniczej nie zdarzyło - zaznaczył. Czyli jest to kolejny nacisk, który miał być na mojego brata (...) po ujawnieniu wielu patologii w mieście Głogowie - stwierdził.

"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował na początku czerwca, że Chruszcz miał rozmawiać z byłym szefem CBA, obecnie sekretarzem stanu w KPRM Maciejem Wąsikiem, aby przekazać mu dokumenty dotyczące sprzedaży przez władze miasta przedszkola po zaniżonej cenie. Radny zainteresował się przedszkolem, do którego chodził jego najmłodszy syn, gdy na początku marca odkryto, że opiekunka znęcała się nad niepełnosprawnym dzieckiem.