Na razie syn Eugeniusza Wróbla nie usłyszał żadnych zarzutów - poinformował podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami prokurator Jacek Sławik. Według informacji "Gazety Wyborczej" 30-letni syn byłego wiceministra transportu przyznał się do zabójstwa. Co więcej miał poćwiartować ciało swego ojca. Syn Wróbla został wczoraj zatrzymany przez policję.

30-latek - jak twierdzi "GW" przyznał się do morderstwa. Ciało miał poćwiartować i zawinąć w przygotowane do położenia na ścianie tapety, a następnie wrzucić do zbiornika w pobliżu Elektrowni Rybnik. Wkrótce płetwonurkowie mają przeczesać wskazany teren.

Na razie nie wiadomo, czy prokuratura dziś przedstawi mężczyźnie zarzuty zabójstwa. Jak bowiem nieoficjalnie wiadomo, 30-latek w przeszłości leczył się psychiatrycznie. Niewykluczone więc, że w tej sytuacji biegli będą musieli ocenić, czy może odpowiadać za zamordowanie ojca.

Motywem zbrodni miał być konflikt na tle finansowym. 30-letni syn wiceministra przez jakiś czas mieszkał w USA i teraz ponownie chciał wyjechać. Ojciec nie chciał jednak sfinansować mu tej podróży.

Eugeniusz Wróbel był wykładowcą na Wydziale Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach. W 1990 roku został wicewojewodą katowickim, pełnił tę funkcję przez pięć lat. Z jego inicjatywy powstało Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze, które pod jego nadzorem doprowadziło do uruchomienia i rozbudowy Międzynarodowego Portu Lotniczego "Katowice" w Pyrzowicach.

W latach 1998-2001 jako ekspert Sejmowej Komisji Transportu i Łączności oraz doradca kolejnych ministrów transportu i gospodarki morskiej uczestniczył m.in. w opracowaniu projektu prawa lotniczego. Od listopada 2005 do grudnia 2007 roku pełnił funkcję wiceministra w resorcie transportu. Ostatnio zaangażowany był m.in w powstanie Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej przy Politechnice Śląskiej.