Skatowany przez konkubenta swojej matki 4-letni Kacper z Bytomia ma już specjalne konto, na które można wpłacać pieniądze na jego rehabilitację. Apel o pomoc dla chłopca uruchomił lawinę dobroci, która dociera także do innych maluchów.

Kacper nie mówi i prawdopodobnie nie widzi. Wciąż jest na oddziale rehabilitacji neurologicznej w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Dwa tygodnie temu informowaliśmy, że potrzebuje pieluch, ubrań, środków czystości. Przez pewien czas przynosili mu je sami pracownicy szpitala.

Najpierw apel pojawił się na prywatnych profilach pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Bytomiu. Lawina dobroci ruszyła. Przyszło mnóstwo paczek, wciąż odbieramy telefony z pytaniami, co Kacprowi jest potrzebne. Dzwonią ludzie z całej Polski, z zagranicy - opowiada Katarzyna Dębska, kierownik działu Wsparcia Rodziny w MOPR.

To, co udało się zgromadzić, wystarczy Kacprowi na długo, ale ludzie wciąż chcą pomóc, więc pracownicy MOPR pytają ich, czy rzeczy przysłane dla Kacpra mogą trafić do innych potrzebujących. Większość osób zgadza się. Cieszą się, że mogą pomóc innym. Wysyłają nawet dla innych dzieciaczków paczki. Ostatnio dostaliśmy buty. Około 300 par! - mówi Dębska.

Wiele osób po ostatnim apelu pytało również o numer konta, na które można wpłacać pieniądze dla Kacpra. Takie konto powstało. Konto udostępniła nam Liga Kobiet Nieobojętnych. To jest stowarzyszenie z Bytomia - wyjaśnia Katarzyna Dębska. Z zebranych na koncie pieniędzy będzie można sfinansować późniejszą rehabilitację dziecka.

"Dla Kacperka" 36 1050 1230 1000 0023 0230 0161

Do Kacpra płynie pomoc nie tylko finansowa. Jest też wiele wzruszających dowodów wsparcia. Jest mnóstwo listów, mnóstwo kartek, są albumy zrobione przez dzieci z przedszkola, są bajki pisane napisane przez dzieci i ich rodziców. Są nawet intencje mszalne - wylicza Dębska. Chłopiec dostanie to wszystko, kiedy wyjdzie ze szpitala do swojego nowego domu. Kto mu go stworzy - ta sprawa rozstrzyga się w sądzie rodzinnym.

(bs)