Senat nie wyraził zgody na zarządzenie przez prezydenta konsultacyjnego referendum ogólnokrajowego ws. zmian w konstytucji. Głosowało 92 senatorów: 10 opowiedziało się za referendum, 30 było przeciw, a aż 52 wstrzymało się od głosu. By prezydencki wniosek przeszedł, potrzeba było 47 głosów "za".

Senat nie wyraził zgody na zarządzenie przez prezydenta konsultacyjnego referendum ogólnokrajowego ws. zmian w konstytucji. Głosowało 92 senatorów: 10 opowiedziało się za referendum, 30 było przeciw, a aż 52 wstrzymało się od głosu. By prezydencki wniosek przeszedł, potrzeba było 47 głosów "za".
Po lewej: Andrzej Duda prezentuje postanowienie o zarządzeniu referendum konsultacyjnego ws. zmian w konstytucji (20 lipca 2018, fot. Paweł Supernak). Po prawej: senatorowie tuż po głosowaniu (wynik na tablicy), w którym nie wyrazili zgody na postulowane przez prezydenta referendum (25 lipca 2018, fot. Jakub Kamiński) /Paweł Supernak, Jakub Kamiński /PAP

Za wyrażeniem przez Senat zgody na przeprowadzenie referendum opowiedziało się w środowym głosowaniu 10 senatorów, przeciw było 30, od głosu wstrzymało się 52. Większość bezwzględna konieczna do wyrażenia zgody wynosiła 47 głosów.

Mucha: Żałuję, że społeczeństwo nie będzie miało szansy wypowiedzieć się w referendum

Będziemy dokonywać oceny tej sytuacji, będą przekazywał informację dotyczące tej dwudniowej aktywności w Senacie panu prezydentowi i po przedstawieniu tych informacji będziemy w Kancelarii Prezydenta podejmować określone działania czy decyzje - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.

Jak mówił, po tym gdy Senat nie wyraził zgody na zarządzenie referendum "pozostaje wielka niewiadoma dotycząca tego, w jakim kierunku udzielone byłyby odpowiedzi przez Polaków, gdyby mieli możliwość wyrażenia bezpośrednio w głosowaniu decyzji co do tego, czy chcą nowej konstytucji, czy chcą jej nowelizacji; czy chcą, żeby w Polsce obowiązywał system gabinetowy czy system prezydencki; czy chcą tego, żebyśmy mieli jednomandatowe okręgi wyborcze, czy powonień być utrzymany dotychczasowy model wielomianowych okręgów wyborczych".

Jako obywatel żałuję, szczerze żałuję, że społeczeństwo tej szansy nie będzie miało, żeby się 10-11 listopada w dwudniowym referendum w tej sprawie wypowiedzieć - powiedział prezydencki minister.

Nie mam przekonania, że odrzucenie wniosku o referendum przez Senat to porażka prezydenta Andrzeja Dudy - powiedział Mucha. Pan prezydent przedstawił inicjatywę, która, w moim przekonaniu, cieszy się poparciem społecznym, która była bardzo pozytywnie odbierana przez społeczeństwo - stwierdził.

Prezydent chciał referendum, senatorowie uznali z różnych względów, że to referendum się nie odbędzie w zaproponowanym terminie, no i mamy sytuację taką, że pozostaje niewiadoma, co do tych odpowiedzi, których by udzielali Polacy, więc ja tego absolutnie nie postrzegam w kategoriach porażki pana prezydenta, bo pan prezydent zachował się zgodnie z wolą społeczeństwa, zgodnie z wolą narodu. Ja jestem przekonany, że społeczeństwo pozytywnie odnosi się do tego, że prezydent chciał pytać Polaków o najważniejsze sprawy, sprawy konstytucyjne, natomiast jest rzeczą Senatu i decyzją wysokiej izby, że rozstrzygnął to w sposób negatywny - mówił Mucha.

Mucha: Polacy mogą być rozczarowani postawą senatorów

Ocenił, że Polacy mogą być rozczarowani postawą senatorów. Podkreślił, że on do decyzji Senatu ma stosunek krytyczny, bo nie dano suwerenowi możliwości wypowiedzenia się w sprawie zmian w konstytucji.

Mucha zapytany, czy będzie drugi wniosek ws referendum, odpowiedział, że "za wcześnie, żeby to rozstrzygnąć". Sytuacja wymaga przeanalizowania. Jeżeli będą jakieś decyzje przez pana prezydenta podjęte, to będziemy niezwłocznie państwa informować - powiedział dziennikarzom prezydencki minister.

Będziemy rozmawiać z Prawem i Sprawiedliwością o przyczynach takiego rozstrzygnięcia. Ja jestem przekonany, że w dziele naprawy Rzeczpospolitej jest jeszcze wiele do zrobienia - powiedział Mucha.

Marszałek Karczewski: Decyzja nie była łatwa

Nikt z senatorów PiS nie głosował przeciw inicjatywie prezydenta ws. referendum dot. konstytucji - oświadczył marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jak dodał, nie było dyscypliny, a on sam wstrzymał się od głosu. Podkreślił, że decyzja ws. inicjatywy prezydenta nie była łatwa.

Jak zapewniła, politycy z jego ugrupowanie bardzo szanują propozycję Andrzeja Dudy ws. referendum dot. zmian w konstytucji. Od początku, od pierwszego dnia, w którym pan prezydent zgłosił tę inicjatywę - 3 maja ubiegłego roku - mówiliśmy i powtarzaliśmy w pełni przekonani, że idea bardzo dobra, potrzebna, że dyskusja wokół konstytucji jest niezbędna - podkreślił marszałek.

Karczewski oświadczył również, że decyzja ws. głosowania nad wnioskiem prezydenta "nie była łatwa". Zastanawialiśmy się, analizowaliśmy wszystkie aspekty do samego końca. Tę decyzję podjęliśmy - oczywiście w konsultacji ze ścisłym kierownictwem partii - na sam koniec czasu przed głosowaniem - powiedział marszałek Senatu.

Wskazał również, że w klubie PiS nie było dyscypliny odnośnie głosowania. W 63 osobowym klubie PiS, w głosowaniu wzięło udział 59 senatorów. 9 było za wnioskiem prezydenta, nikt nie był przeciw, 50 senatorów wstrzymało się od głosu, 4 nie głosowało. Za wnioskiem prezydenta byli senatorowie PiS: Rafał Ambrozik, Jerzy Chróścikowski, Zbigniew Cichoń, Wiesław Dobkowski, Mieczysław Golba, Andrzej Kamiński, Tadeusz Romańczuk, Andrzej Stanisławek, Jan Żaryn. Nie głosowali: Anna Maria Anders, Margareta Budner, Leszek Piechota, Krystian Probierz.

Karczewski zapewnił, że przyczyną decyzji senatorów nie była obawa przed klapą. Klapą - jak dodał - było "nieudane referendum pana prezydenta Bronisława Komorowskiego" z 2015 roku. Tymczasem, według marszałka, inicjatywa Dudy cieszyła się w badaniach "dużo większym powodzeniem, akceptacją i również gotowością Polaków do uczestniczenia w nim".

Głównie termin i koszty przechyliły tę szalę na taką właśnie decyzję, jaką podjęliśmy - powiedział Karczewski. Marszałek Senatu ocenił, że inicjatywa prezydenta pokazała, że ogólnopolska dyskusja nad zmianami w konstytucji jest bardzo potrzebna. 

Dopytywany o pomysł organizacji referendum 3 maja, Karczewski powiedział, że o nim nie mówił, a "konstytucję można zmienić też bez referendum". Prędzej, czy później nastąpią zmiany w konstytucji, albo zostanie przyjęta nowa. Ta konstytucja nie jest przecież wieczna. Są różne możliwości, referendum nie jest potrzebne do powołania komisji konstytucyjnej, do napisania ustawy powołującej komisję - mówił.

Pytany, czy uważa, że wynik środowego głosowania w Senacie oznacza porażkę prezydenta, Karczewski odpowiedział, że jego zdaniem sukcesem Andrzeja Dudy było rozpoczęcie debaty na temat konstytucji, która wzbudziła zainteresowanie.

Karczewski był też pytany jak środowa decyzja senatorów wpłynie na relacje PiS - prezydent i czy będzie miała wpływ na podpisanie przez niego lub nie nowelizacji ustaw sądowych.

Jestem przekonany, że nasze relacje w dalszym ciągu będą takie jak do tej pory, że jesteśmy jedną drużyną i zależy nam na zmianach w Polsce i będziemy wspólnie z prezydentem te zmiany wprowadzać - powiedział marszałek Senatu. 

Mazurek: Jesteśmy pełni szacunku do prezydenta

Wśród senatorów zwyciężyło myślenie techniczne. Uwagi PKW mówiące min. o tym, że termin referendum może utrudnić lub uniemożliwić jego przeprowadzenie spowodowały, że wniosek prezydenta Andrzeja Dudy nie zyskał akceptacji - napisała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Jesteśmy pełni szacunku do prezydenta Andrzeja Dudy i zawsze gotowi do rozmowy z nim - zapewniła rzeczniczka PiS.

27 senatorów PO, którzy wzięli udział w głosowaniu, m.in. Bogdan Borusewicz, Bogdan Klich, Jan Rulewski, było przeciw wnioskowi prezydenta o zarządzenie referendum ws. zmian w konstytucji, żaden senator Platformy nie poparł wniosku, żaden też nie wstrzymał się od głosu. Trzech nie głosowało: Barbara Borys-Damięcka, Maria Pańczyk-Pozdziej i Przemysław Termiński.

Senatorowie niezrzeszeni podzielili się w głosowaniu: jeden była za, 3 przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. Lidia Staroń nie głosowała. Przeciw wnioskowi o referendum byli: Waldemar Bonkowski, Jan Filip Libicki oraz Grzegorz Napieralski. Marek Borowski i Jan Dobrzyński wstrzymali się od głosu. Za wnioskiem o referendum był Stanisław Kogut.

Andrzej Duda chciał zadać 10 pytań w referendum

Prezydent zaproponował, by w referendum padło 10 pytań, m.in. o to, czy Polacy są za uchwaleniem nowej konstytucji, czy są za systemem prezydenckim, gabinetowym czy pozostawieniem obecnego modelu. Wśród pytań były też te o konstytucyjne zagwarantowanie nienaruszalności praw rodziny do świadczeń z programu 500 plus, prawa do emerytury nabywanego w wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Prezydent chciał też spytać w referendum obywateli czy są za konstytucyjnym unormowaniem wyborów posłów na Sejm RP: w jednomandatowych okręgach wyborczych (system większościowy), w wielomandatowych okręgach wyborczych (system proporcjonalny), czy za połączeniem obu systemów (system mieszany).

Do wyrażenia przez Senat zgody na przeprowadzenie referendum konieczna była bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. PiS w 100-osobowym Senacie ma większość - 63 senatorów; PO ma 30; pozostałych siedmiu to senatorowie niezrzeszeni.

(mpw)