Do połowy lutego polskie ciężarówki, które są w Rosji, mogą wyjeżdżać z tego kraju - rosyjskie władze pozytywnie odpowiedziały na apel naszego resortu infrastruktury. ​Natomiast dziś o północy wygasają wzajemne pozwolenia na tranzyt między Polską a Rosją. To oznacza, że od tego czasu tiry z jednego kraju nie będą mogły wjechać do drugiego.

Do połowy lutego polskie ciężarówki, które są w Rosji, mogą wyjeżdżać z tego kraju - rosyjskie władze pozytywnie odpowiedziały na apel naszego resortu infrastruktury. ​Natomiast dziś o północy wygasają wzajemne pozwolenia na tranzyt między Polską a Rosją. To oznacza, że od tego czasu tiry z jednego kraju nie będą mogły wjechać do drugiego.
Ruch na polsko-rosyjskim przejściu granicznym Bezledy- Bagrationowsk /Tomasz Waszczuk /PAP

Trwają negocjacje dotyczące przedłużenia zezwoleń. Są one jednak bardzo trudne. Ostatnie odbyły się w czwartek i nie dały rezultatu. 

Sytuacja na razie jest patowa, bo jak usłyszał nasze reporter od przedstawicieli polskiego ministerstwa infrastruktury, Rosjanie nie chcą ustąpić. Powodem całej sytuacji jest zmiana rosyjskich przepisów transportowych, które nakładają na polski tranzyt do tego kraju szereg ograniczeń. Strona polska chce złagodzenia tych przepisów.  

Kolejne negocjacje odbędą się jutro. We wtorek mają się z kolei spotkać polscy i rosyjscy wiceministrowie odpowiedzialni za transport. 

Do czasu osiągnięcia porozumienia tiry z Polski nie wjadą do Rosji. By jednak nie blokować przewozu towarów do tego kraju, tymczasowo polskie ciężarówki będą jeździły na Białoruś i tam przekazywały ładunek - na przykład rosyjskim przewoźnikom. 

(mal)