„To nie tylko gra o interesy polskich przewoźników, ale także o interesy naszego państwa” - tak transportowcy komentują negocjacje dotyczące polskiego transportu towarowego do Rosji. Kolejne rozmowy w tej sprawie odbędą się w poniedziałek. Tymczasowe zezwolenia na wjazd polskich tirów do Rosji wygasają w niedzielę o północy.

Finansowy tranzyt z Polski do Rosji jest wart 400 mln euro rocznie. 18 procent trafia do Skarbu Państwa. Na blokadzie wjazdu straci więc zarówno skarb, jak i firmy przewozowe. Te ostatnie mogą zbankrutować.

Nie możemy odpuścić, woziliśmy to i chcemy wozić to dalej. Jesteśmy tak dobrymi przewoźnikami, że są niemieccy nadawcy, francuscy, którzy chcą towar tylko Polakom powierzać - podkreśla Andrzej Bogdanowicz ze Związku Pracodawców Transportu Drogowego. 

Aby tiry nie stanęły na granicach do czasu dokończenia negocjacji, strona polska będzie musiała przystać na proponowane przez Rosjan tymczasowe przedłużenie pozwoleń do połowy lutego.

(mal)