Dwaj bracia z Bawarii - sześciolatek i ośmiolatek - postanowili urządzić sobie wycieczkę samochodową. Podczas gdy ich mama jeszcze spała, chłopcy wymknęli się z domu, wsiedli do jej samochodu i... pojechali - poinformowała policja.

Chłopcy powiedzieli policjantom, że zmieniali się za kierownicą. Nie ujechali zresztą daleko. Najpierw uszkodzili barierę ochronną przy szosie, a po dziewięciu kilometrach ich podróż skończyła się na kolejnej barierze.

Chłopcy nie odnieśli żadnych obrażeń, ale samochód nie nadawał się już do dalszej jazdy i trzeba go było odholować. Policję zaalarmował telefonicznie ktoś, kto widział dzieci przy rozbitym aucie.

Podróż powrotną do domu i powiadomionej telefonicznie o zajściu, wstrząśniętej mamy, chłopcy odbyli już jako pasażerowie, w policyjnym radiowozie.

(m)