Skandal i ubijanie prywatnych interesów, zarzuty postawione syndykowi przez prokuraturę i niejasne procedury przetargowe - w takiej atmosferze trwa ratowanie Huty Ostrowiec w Świętokrzyskiem. Ale czy rzeczywiście można ocalić zakład i 2 tys. miejsc pracy?

Obecny prezes spółki dzierżawiącej hutę od syndyka już kilka tygodni temu ogłosił, że zamierza opuścić Ostrowiec. W takiej sytuacji więc dwutysięczna załoga może się spodziewać najgorszego – zwolnień.

Przypomnijmy, decyzja o upadłości zakładu zapadła z dnia na dzień. Hutę syndyk wydzierżawił firmie, którą założyli działacze sportowi. Tych z kolei kupiła szwajcarska spółka handlująca w Europie stalą. Cena dzierżawy huty 650 tys. złotych miesięcznie budzi jednak poważne wątpliwości prokuratury. Tak samo jak pieniądze wydane na wycenę zakładu. Syndyk wydał na nią milion złotych.

Na razie więcej jest wątpliwości i pytań niż odpowiedzi, ale być może sytuacja nieco się wyjaśni w przyszły piątek. Wówczas syndyk zamknie listę chętnych do kupienia Huty Ostrowiec. Wiadomo, że potencjalnych inwestorów jest kilku mówi się, że są to poważne oferty.

O tym, na ile wyceniono Hutę Ostrowiec i czy ktoś planuje ją kupić za bezcen, posłuchaj w relacji reporterów RMF: Pawła Świądra i Witolda Odrobiny:

06:55