Do warszawskiej prokuratury dotarło właśnie zawiadomienie w sprawie podejrzenia kradzieży m.in. dzieł sztuki z Kancelarii Prezydenta. Wśród skradzionych dzieł miały być dwa obrazy „Gęsiarka” Romana Kochanowskiego i „Bydło na pastwisku” nieustalonego autorstwa.

Do warszawskiej prokuratury dotarło właśnie zawiadomienie w sprawie podejrzenia kradzieży m.in. dzieł sztuki z Kancelarii Prezydenta. Wśród skradzionych dzieł miały być dwa obrazy „Gęsiarka” Romana Kochanowskiego i „Bydło na pastwisku” nieustalonego autorstwa.
Pałac Prezydencki, zdj. ilustracyjne / Jacek Turczyk /PAP

Skradziona została też rzeźba mosiężna rycerza na podstawie marmurowej oraz japońska miniwieża stereo.

Prokuratura zamierza teraz przesłuchać zawiadamiającego urzędnika Kancelarii Prezydenta. Będzie też zlecona ekspertyza dotycząca wartości wymienionych w piśmie przedmiotów, w dokumencie brak bowiem nawet szacunkowej wartości. Później zapadnie decyzja, czy będzie w tej sprawie śledztwo.

Wczoraj były szef kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego przyznał, że wiedział, iż obraz "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego zaginął. Minister Jacek Michałowski nie poinformował wtedy o tym prokuratury.

Jacek Michałowski tłumaczy, że nie powiadomił prokuratury, bo liczył na to, że zaginiony obraz się odnajdzie. Już wcześniej różne obrazy w Pałacu Prezydenckim ginęły i nagle się odnajdywały. Mieliśmy nadzieję, że się znajdą. Wielokrotnie bywało tak, że obrazy odnajdywały się w magazynach czy innych miejscach. Mamy jeszcze nadzieję, że to się znajdzie - mówi Michałowski.

Już w marcu Kancelaria Prezydenta przeprowadzała inwentaryzację, która wykazała brak obrazu "Gęsiarka". Wtedy jednak Michałowski nie sądził, że dzieło mogło paść ofiarą złodzieja. Strasznie jest mi z tego powodu nieprzyjemnie, bo to za naszych czasów zniknęło. Boję się, że zostały ukradzione i to jest smutny fakt - przyznał Michałowski.

Jak poinformowała szefowa biura prasowego prezydenta Andrzeja Dudy Katarzyna Adamiak-Sroczyńska, o zgłoszeniu sprawy prokuraturze zdecydowano w związku z informacjami, że na portalu aukcyjnym pojawił się obraz, który przypomina "Gęsiarkę". Rama jest podobna, obraz jest podobny. Jednak my dysponujemy jedynie zdjęciem katalogowym. Nie mamy w 100 procentach pewności, że jest to ten sam obraz. Ponieważ jednak znalazł się na aukcji, nie mogliśmy zwlekać z zawiadomieniem prokuratury - wyjaśniła.

O tym, że obraz został wystawiony na aukcji pisał portal niezależna.pl. Z ustaleń serwisu wynika, że cenę wywoławczą "Gęsiarki" Romana Kochanowskiego ustalono na 12 tys. złotych. Płótno miała dostarczyć osoba prywatna.

Krzysztof Zasada

(mpw)