Do końca kwietnia powinna być gotowa ekspertyza dotycząca substancji znalezionej w ciele kobiety, która zmarła po warsztatach medycyny naturalnej w Grodzisku Mazowieckim - dowiedział się reporter RMF FM. Jesienią 2016 roku 30-latka brała udział w zabiegu oczyszczania organizmu za pomocą tak zwanej substancji Kambo.

Opinia na temat tajemniczej substancji ma kluczowe znaczenie dla śledztwa. Dotychczasowe badania toksykologiczne substancji znalezionej w ciele kobiety nie dały precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, co to za mikstura. Przez to śledztwo zostało zawieszone. Opinia, która ma być znana w najbliższych tygodniach ma pozwolić je wznowić i postawić ewentualne zarzuty.

U 30-latki, na której skórę nałożono wydzielinę amazońskiej żaby, pojawiły się wymioty, po których straciła przytomność. Została odwieziona karetką do szpitala. Tam lekarzom nie udało się jej uratować.

Według wstępnych wyników sekcji zwłok przyczyną zgonu 30-latki był obrzęk mózgu i niewydolność krążeniowo-oddechowa. Sekcja wykazała, że kobieta nie miała krwiaka, nie doznała urazów, które mogłyby doprowadzić do śmierci. Wykluczono również możliwość zakrztuszenia się.

Warsztaty oczyszczania organizmu z toksyn zorganizowano w listopadzie w jednej z siłowni w Grodzisku Mazowieckim. W ich trakcie Halinie T. zaaplikowano na skórę wydzielinę żaby olbrzymiej z Puszczy Amazońskiej, czyli Kambo. Ta substancja wśród rdzennych plemion uznawana jest od tysięcy lat za naturalna szczepionkę.

(m)