Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu posłowi PSL Janowi Buremu został przesłany do sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Marszałek Sejmu przekazała też akta samemu Buremu. Chodzi o wniosek autorstwa prokuratury, która podejrzewa, że szef klubu Ludowców brał udział w ustawianiu konkursów w NIK.

Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu posłowi PSL Janowi Buremu został przesłany do sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Marszałek Sejmu przekazała też akta samemu Buremu. Chodzi o wniosek autorstwa prokuratury, która podejrzewa, że szef klubu Ludowców brał udział w ustawianiu konkursów w NIK.
Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu posłowi PSL Janowi Buremu został przesłany do sejmowej komisji regulaminowej / Darek Delmanowicz /PAP

Komisja, która otrzymała dokumenty, będzie je teraz analizować i zdecyduje, czy złożyć wniosek do Sejmu o odebranie immunitetu Janowi Buremu. Jeśli straci immunitet, prokuratura będzie mu mogła stawiać zarzuty.

Komisja nie ma jednak wyznaczonego terminu zakończenia swych prac. Jeśli chodzi o szefa klubu PSL, po zapoznaniu się z prokuratorskim wnioskiem, będzie mógł zdecydować, czy zrzeka się immunitetu, czy wybierze inną drogę.

Jeśli natomiast chodzi o wniosek śledczych dotyczący prezesa NIK, to na razie marszałek Sejmu zwróciła się o opinię prawną, czy komisja regulaminowa jest władna zajmować się jego sprawą. Do czasu uzyskania tej ekspertyzy wniosek o uchylenie immunitetu Krzysztofowi Kwiatkowskiemu wciąż jest na biurku Małgorzaty Kidawy Błońskiej.

Szef NIK Krzysztof Kwiatkowski już w piątek, po ujawnieniu afery, w reakcji na działania prokuratury, zrzekł się immunitetu. Śledczy chcą mu postawić 4 zarzuty dotyczące manipulowania przebiegiem konkursu na stanowiska dyrektora i wicedyrektora delegatury Izby w Rzeszowie, dyrektora delegatury NIK w Łodzi i wicedyrektora departamentu środowiska w NIK. W przypadku Jana Burego zarzuty miałyby dotyczyć nakłaniania funkcjonariuszy publicznych do wpływania na wyniki konkursów na te stanowiska oraz nakłaniania ich podczas kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z gmin na Podkarpaciu.

Według katowickiej prokuratury, która prowadzi tę sprawę, kandydat popierany przez szefa NIK-u przegrał rywalizację o jedno ze stanowisk w Łodzi. Konkurs został tam unieważniony. Przed kolejnym konkursem kandydat wiedział już, o co będzie pytany i miał materiały do przygotowania się.

(j.)