Tragiczne, najkrwawsze od zakończenia wojny, zamachy w Iraku. Co najmniej 70 osób zginęło, a około stu zostało rannych w serii ataków w Basrze, na południu tego kraju. Przed trzema posterunkami policji, niemal jednocześnie, eksplodowały samochody - pułapki. Wśród ofiar jest wiele dzieci.

Do eksplozji doszło w czasie porannego szczytu na ulicach Basry. Wśród zabitych jest wielu policjantów i cywile; w tym ok. 30 dzieci, które jechały mikrobusem do przedszkola. Ich pojazd został doszczętnie zniszczony.

Iracki minister spraw wewnętrznych Samir Al Sumaidai nie wyklucza, że odpowiedzialność za zamachy ponosi al-Qaeda: Terroryści chcą pogrążyć Irak w ciemności i chaosie. Władze zrobią wszystko by osoby odpowiedzialne stanęły przed obliczem sprawiedliwości i by położyć kres temu rakowi toczącemu nasz kraj.

Ataki - jak podkreśla agencja Reutera - były najwyraźniej doskonale przygotowane i zgrane w czasie. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF do Iraku, Jana Mikruty:

Basra leży w strefie brytyjskiej - żołnierze nie byli jednak w stanie dotrzeć do dwu z trzech zaatakowanych posterunków, bo rozwścieczony tłum obrzucił ich kamieniami.