Szef emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmed Zakajew jest przesłuchiwany przez stołecznych prokuratorów. Jak ustalili reporterzy RMF FM, w dokumentach, które Rosjanie dostarczyli śledczym, nie ma nic nowego. To te same materiały, które kilka lat temu Moskwa przekazała Brytyjczykom i Duńczykom, żądając zatrzymania i wydania Zakajewa.

Wymiar sprawiedliwości w obu tych krajach stwierdził, że dokumenty nie dają do tego podstaw. Wielka Brytania poza tym uznała, że Zakajew jest prześladowany politycznie i przyznała mu azyl. Z kolei premier Donald Tusk chce prowadzić w tej sprawie "autonomiczną politykę". Jak zaznaczył, polski rząd będzie się starał przestrzegać wszystkich, którzy wokół sprawy czeczeńskiej chcą robić prowokacje antyrosyjskie,, aby tego nie robili.

Polska znalazła się w trudnej sytuacji

Niestety, chyba jedynym przegranym w batalii o Zakajewa będzie właśnie nasz kraj. Czeczeni nagłośnili już swój problem - wszak depesze o zatrzymaniu szefa rządu emigracyjnego nadają wszystkie agencje prasowe. Rosja będzie miała zaś pretekst do chłodniejszej współpracy w interesujących nas kwestiach, bo Zakajewa jej nie wydamy. I na nic nie zdadzą się takie gesty, jak pokazowa akcja policji, która nie dopuściła do tego, aby czeczeński polityk sam w świetle kamer wkroczył do prokuratury, czy całodzienne przesłuchanie, które pewnie uniemożliwi mu dotarcie na kongres czeczeński do Pułtuska.

Daliśmy się ograć i zaskoczyć - takie pretensje, według informacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej, miał premier do osób odpowiedzialnych za tę sytuację. Politycy wiedzieli bowiem, że kongres się odbędzie. Co więcej, pomagali przy jego organizacji. Wiedzieli również, że Zakajew wybiera się do Polski, wszak konsulat wydał mu wizę. Zdawali sobie także sprawę z tego, że Rosjanie bacznie obserwują takie ruchy.

Warto podkreślić, że prokuratura podjęła, według rozmówców Agnieszki Burzyńskiej, zbyt gorliwą decyzję. Mogła przecież poprosić Rosjan o uzupełnienie ich wniosku, czyli "utopić sprawę w papierach". A teraz odgrywamy przedstawienie, które ma zadowolić wszystkich.

Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W środę polska Prokuratura Generalna poinformowała, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną. Wczoraj Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji. Wizyta Zakajewa w naszym kraju związana jest ze Światowym Kongresem Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku.