Ahmed Zakajew tak czy owak zostałby zatrzymany w Polsce. Tak Prokuratura Okręgowa w Warszawie komentuje informacje o układzie, który obrońcy szefa czeczeńskiego rządu na emigracji mieli zawrzeć ze śledczymi. Na tej podstawie Zakajew miał się dobrowolnie zgłosić do prokuratury. Jak jednak mówią prokuratorzy, układu nie było i nie mogło być, takie są przepisy.

Polska prokuratura nie prowadzi żadnej sprawy przeciwko Zakajewowi. Natomiast było wiadomo, że szuka go policja, bo rosyjscy śledczy wystosowali za nim międzynarodowy list gończy. Nie mieliśmy żadnych materiałów w dniu wczorajszym dotyczących pana Ahmeda Zakajewa. Nie mieliśmy sprawy pana Ahmeda Zakajewa - stwierdziła Monika Lewandowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak dodała, wczoraj wieczorem adwokat poinformował, że jego klient rano stawi się w prokuraturze: Został wówczas przez prokuratorów poinformowany, że jeżeli pan Ahmed będzie w prokuraturze, to prokuratura poinformuje o tym policję i policja wdroży czynności związane z jego zatrzymaniem.

Zgodnie z przepisami, aby prokuratura włączyła się w procedurę ekstradycyjną, ścigany musi być jej przekazany właśnie przez policję.

Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm. W środę polska Prokuratura Generalna poinformowała, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, zostanie zatrzymany przez policję lub straż graniczną. Wczoraj Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to strona rosyjska zażąda jego ekstradycji. Wizyta Zakajewa w naszym kraju związana jest ze Światowym Kongresem Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku.