Punkt graniczny w Drozdowiczach przyjął już pierwsze dostawy rosyjskiego gazu z terenu Ukrainy - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Sytuacja z przesyłem błękitnego paliwa krajowymi rurociągami powinna wrócić do normy w ciągu kilku, kilkunastu godzin.

Gazownicy muszą bowiem przeorganizować system rurociągów w naszym kraju. Do tej pory gaz ze Wschodu trafiał do nas przez przejście z Białorusią w Wysokoje oraz z dwóch ujęć Gazociągu Jamalskiego – koło Włocławka i Lwówka Wielkopolskiego. Aby zapewnić dostawy surowca do całego kraju, głównie na południe, Krajowa Dyspozycja Gazem musiała się nieźle nagimnastykować, by pozmieniać kierunek przepływu paliwa.

Teraz przejście w Drozdowiczach znów zacznie zasilać polski system gazociągowy. Co ważne, na tym przejściu w trakcie całego kryzysu było utrzymywane minimalne ciśnienie gazu. Pozwoliło to błyskawicznie uruchomić dostawy z Ukrainy, gdy tylko pojawiła się tam wystarczająca ilość surowca.