Były prezydent stawił się w czwartek w Prokuraturze Krajowej, gdzie został przesłuchany w ramach postępowania dotyczącego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku. Po wyjściu z prokuratury powiedział, że nie sądzi, by jego zeznania wniosły cokolwiek nowego do śledztwa. Podtrzymał opinię, że pewnie chodzi tu o odwrócenie uwagi opinii publicznej od nierozliczenia się PiS z uprawianego od 8 lat "kłamstwa smoleńskiego".

Były prezydent stawił się w czwartek w Prokuraturze Krajowej, gdzie został przesłuchany w ramach postępowania dotyczącego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku.  Po wyjściu z prokuratury powiedział, że nie sądzi, by jego zeznania wniosły cokolwiek nowego do śledztwa. Podtrzymał opinię, że pewnie chodzi tu o odwrócenie uwagi opinii publicznej od nierozliczenia się PiS z uprawianego od 8 lat "kłamstwa smoleńskiego".
Były prezydent Bronisław Komorowski w drodze na przesłuchanie w Prokuraturze Krajowej w Warszawie /Paweł Supernak /PAP

Jeszcze raz powiem - odnoszę wrażenie, że naprawdę nie chodzi tutaj o poszukiwanie jakiejkolwiek prawdy tylko można powiedzieć tak: zgodnie z tym co mówi pan Jarosław Kaczyński, jeśli nie ma wolności bez prawdy, to nie ma wolności także bez prawdy o kłamstwie smoleńskim uprawianym przez PiS o ośmiu lat - powiedział po przesłuchaniu Komorowski.

Były prezydent zdradził dziennikarzom, że rozmowa z prokuratorem "trwała dosyć długo, zostało zadanych wiele pytań".

Osobiście nie sadzę, żeby przesłuchanie mnie cokolwiek nowego wniosło do śledztwa. Podtrzymuję moją opinię, że pewnie tu nie chodzi o jakąś szczególną wiedzę, której nie posiadam tylko chodziło o coś zupełnie innego, podejrzewam, że PiS chce po prostu odwrócić uwagę opinii publicznej od kompletnego blamażu PiS jeśli chodzi o nierozliczenie się z kłamstwa smoleńskiego uprawianego przez to środowisko od ośmiu lat - dodał.

Jak podała rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik, wezwanie do byłego prezydenta wystosowano 18 grudnia 2017 roku, a jego odbiór został pokwitowany 21 grudnia.

Z informacji przekazanych przez Prokuraturę Krajową wynika, że postępowanie, w ramach którego prokuratura wezwała Komorowskiego do złożenia zeznań "obejmuje m.in. ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którzy nie uczestniczyli na terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej ani nie wnioskowali o ich dopuszczenie do tych sekcji". Nie nakazali również przeprowadzenia sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ciał ofiar do Polski - zaznaczyła rzeczniczka PK.

W ramach śledztwa Prokuratura Krajowa ma też sprawdzić, dlaczego po przywiezieniu trumien do Polski nie otworzono ich.

Rzeczniczka Prokuratury Krajowej podkreśliła, że brak sekcji ofiar katastrofy bezpośrednio po przewiezieniu ich ciał do Polski, uniemożliwił wykrycie szeregu błędów związanych z identyfikacją ofiar.

O wezwaniu do prokuratury, Komorowski poinformował we wtorek w Polsat News. Do dzisiaj trwają straszne oskarżenia o zdradę, zamach, spisek przeciwko prezydentowi. Są do tej pory ścigani po prokuraturach politycy poprzedniej ekipy. Ja też się wybieram w najbliższym czasie do prokuratury, gdzie będę przesłuchiwany. To osobiście boli. Jest dramatycznym dysonansem w stosunku do wspólnotowego przeżywania żałoby w pierwszych dniach. To narastało. Weszła chęć, pokusa do politycznego eksploatowania żałoby - mówił Komorowski.

W sprawie tej 3 sierpnia 2017 r. przesłuchany został były premier, a obecny szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Zeznania w charakterze świadków w tej sprawie złożyli jeszcze m.in.: były szef MSZ Radosław Sikorski, była minister zdrowia Ewa Kopacz, były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, były prokurator generalny Andrzej Seremet, były naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski.


Adam Bielan: Przesłuchanie z pewnością było zasadne

Do sprawy przesłuchania Bronisława Komorowskiego odniósł się wicemarszałek Senatu.

Myślę, że trzeba zadać politykom PO pytanie, dlaczego nie zostało to śledztwo zakończone wcześniej. Bronisław Komorowski jako b. marszałek, a potem i prezydent, ma z pewnością dużo do powiedzenia, więc jego przesłuchanie w charakterze świadka z całą pewnością jest zasadne - ocenił w czwartek wicemarszałek Senatu Adam Bielan.

Na pytanie, czy zgadza się z wypowiedzią Komorowskiego z 2010 r, że państwo polskie po katastrofie smoleńskiej "zdało egzamin", zaznaczył, że "przygniatająca część Polaków widzi dzisiaj, że polskie państwo nie zdało egzaminu ani przed, ani w szczególności po katastrofie smoleńskiej". Jak dodał, ma na myśli "wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy i rozliczenie winnych".



(nm)