Nie ma konfliktu między szefem MON Antonim Macierewiczem a prezydentem Andrzejem Dudą - zapewniała podczas wystąpienia w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu premier Beata Szydło. Szefowa rządu przypomniała, że w ostatnich miesiącach jej obozowi politycznemu przypisywano wiele rzekomych konfliktów.

Takie działanie jest obliczone na to, żeby opozycja i nieprzychylne media budowały atmosferę chaosu. To, że bardzo często jest różnica zdań w bardzo wielu obszarach, jest rzeczą naturalną. Po to się spotykamy i rozmawiamy, żeby komunikacja była lepsza, żeby dyskutować różne punkty widzenia - mówiła Szydło.

Jak dodała: Dobrze, że doszło do rozmowy ministra Macierewicza i prezydenta Dudy.

Na pytanie o wymianę listów między nimi premier odparła, że "jest zwolennikiem spotkań i rozmów".

To jest dobra droga i trzeba, nawet jeżeli są różnice zdań, rozmawiać ze sobą. Każda inna forma, nawet jeżeli ma dobre intencje - bo, jak rozumiem, po to wymienia się między sobą listy - może być interpretowana przez kogoś tak, jak stało się w tym przypadku. Jeszcze raz chcę powiedzieć: nie ma żadnego konfliktu i bardzo dobrze - podkreśliła Szydło.

Podobnie wymianę korespondencji na linii Pałac Prezydencki - MON ocenił w piątkowej Popołudniowej rozmowie w RMF FM prezes PiS Jarosław Kaczyński - on jednak mówił również o "nieszczęsnym sporze".

(...) nie mogę się nadziwić. Polityka epistolarna mi nie odpowiada. To jest pierwsza sprawa - stwierdził Kaczyński, po czym kontynuował: Ale po pierwsze: prezydent ma konstytucyjne uprawnienia, jeśli chodzi o siły zbrojne. Jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i to musi być brane pod uwagę, i to musi być traktowane poważnie. I w ogóle prezydent powinien być traktowany poważnie i z należytym szacunkiem. I tego będę oczekiwał jako prezes partii od swoich współpracowników, także od Antoniego Macierewicza. Ale też wszystkie strony w tym nieszczęsnym sporze powinny zachowywać daleko idącą wstrzemięźliwość.

Beata Szydło w czasie wystąpienia w Toruniu odniosła się również do sondaży, ocen pracy poszczególnych ministrów i swoich słów o tym, że niektórzy ministrowie muszą poprawić swoją pracę.

Uważam, że niektórzy ministrowie powinni poprawić swoją pracę. (...) Spotykam się z nimi na bieżąco i oni wiedzą, że w niektórych obszarach musimy uporządkować politykę i przekaz. To rzecz naturalna i nie ma w tym nic niezwykłego - stwierdziła.

Jestem pełna pokory, jeżeli chodzi o sondaże. Nawet jeżeli założymy, że różna jest przyczyna tych spadków, to musimy pamiętać, jako cały obóz rządzący, że naszym obowiązkiem jest wywiązywanie się ze zobowiązań wobec obywateli. Po to dostaliśmy ten mandat i wygraliśmy wybory, bo zadeklarowaliśmy wykonanie określonych reform. Musimy pamiętać, że wygraliśmy również dlatego, że powiedzieliśmy ludziom, że będziemy rządzili inaczej. (...) Chcemy zwyciężyć ponownie i kontynuować pracę przez kolejną kadencję, żeby dokończyć nasze reformy, aby przyniosły one takie owoce, jakie zakładamy - powiedziała Szydło.


(e)