Kim jest Inka i jaką ogrywa rolę? Czy jest tylko narzędziem w rękach gangstera Baraniny a może w rękach austriackich służb specjalnych? Jak spekuluje prasa, Ince zaproponowano załatwienie programu ochrony świadka z zamian za pomoc w pogrążeniu Baraniny.

Jeremiasz B. czyli Baranina to tajny współpracownik EDOK, specgrupy austriackiej policji do zwalczania obcej przestępczości zorganizowanej. I dlatego Inka miała zmienić zeznania w sprawie domniemanego zabójcy, za którym stał zleceniodawca czyli Baranina. Ten - według niektórych doniesień prasowych - miał się stać niewygodnym dla grupy skorumpowanych funkcjonariuszy tej elitarnej formacji.

Przed warszawskim sądem dziś kolejny dzień procesu Haliny G., ps. Inka, która jak twierdzi prokuratura miała pomóc Baraninie w egzekucji byłego ministra sportu w rządzie AWS, Jacka Dębskiego. Kto miała być egzekutorem? Najpierw Inka wskazała na drugorzędnego gangstera, żołnierza Baraniny Adama R., a potem na zawodowego zabójcę Tadeusza M., ps. Sasza, rzekomo wynajętego przez Baraninę. Sasza w tajemniczych okolicznościach powiesił się w areszcie. Prokuratura przekonuje, że odbyło się to bez udziału osób trzecich.

Inka zdecydowała się na przerwanie milczenia przed polskim sądem. Wygłosiła oświadczenie, w którym nie przyznała się do winy. ”Bałam się o swoje życie” – tak uzasadniała zmianę zeznań w sprawie domniemanego zabójcy. Kobieta tłumaczyła dość mgliście, że zdecydował o tym wewnętrzny impuls.

Wydawało jej się, że Adam R. wtedy był już za granicą bo jak słyszała miał wizę do USA, więc obyłoby się bez konsekwencji. Wtedy Inka bała się Tadeusza M. Nie znała go osobiście, ale słyszała od Baraniny, że to bezwzględny i zepsuty do szpiku kości człowiek. Kogo bała się później? Bo jak mówiła siedząc w areszcie człowiek nie czuł się bezpiecznie. To co stało się z Tadeuszem M. świadczy o tym, że moje obawy były uzasadnione - mówiła Inka.

Sasza zawisł w celi aresztu dwa dni po postawieniu mu zarzutów, czyli po zmianie wersji wydarzeń. Wyjaśnienia ze śledztwa, także dzisiejsze oświadczenie Inki jest pełne nieścisłości czy wręcz sprzeczności.

W swoim dzisiejszym oświadczeniu Halina G. przedstawiała się jako osoba pracująca dla Baraniny, bezwzględnie mu oddana, wykonująca jego polecenia bez pytania, zdająca sobie doskonale z tego sprawę, że Baranina nie toleruje nielojalności. Ta dyspozycyjność bywała uciążliwa, ale w zamian Inka miała zapewnione utrzymanie. Baranina otoczył ją niemal ojcowską opieką, potem jednak wykorzystał jej zaufanie i lojalność.

Niewątpliwie Inka jest w niezwykle trudniej, nie do pozazdroszczenia sytuacji. Zacieśniając kontakt ze światem przestępczym powinna sobie była zdawać sprawę, że to bilet w jedną

Foto Archiwum RMF

19:15