Slobodan Miloszević będzie odpowiadał nie tylko za zbrodnie wojenne w Kosowie. Kilkanaście minut temu zastępca prokurator generalnej Trybunału haskiego - Graham Blewitt powiedział, że były jugosłowiański przywódca, wydany wczoraj Hadze, będzie także oskarżony o zbrodnie popełnione w latach 90. podczas wojen w Bośni i Chorwacji.

Ekstradycja Miloszevicia do Hagi, to ostrzeżenie dla innych dyktatorów i zbrodniarzy - tak między innymi światowa prasa komentuje wczorajszą, dosyć nieoczekiwaną decyzję władz w Belgradzie. Tak samo uważa były amerykański wysłannik na Bałkany Richard Holbrooke: "Jestem bardzo zadowolony, że Miloszević trafił wreszcie tam, gdzie powinien trafić już dawno - przed sąd, by odpowiadać za cztery wojny, które rozpętał w ciągu ostatnich ośmiu lat. Chcę jednak podkreślić, że na wolności, na Bałkanach wciąż są niebezpieczni zbrodniarze wojenni, poczynając od Radovana Karadzicia i Ratko Mladicia, którzy też powinni stanąć przed sądem". Francuska prasa zastanawia się, czy ekstradycja Miloszevicia do Hagi może spowodować, że Jugosławia znajdzie się w niebezpieczeństwie. Obserwatorzy przestrzegają bowiem przed nieuniknionym poważnym kryzysem politycznym. Niektórzy mówią o nawet o upadku federalnego rządu jugosłowiańskiego. Niemiecka prasa nie ma z kolei wątpliwości, że wydanie Miloszevicia to "handel wymienny". W zamian za ekstradycję Jugosławia może się spodziewać deklaracji znacznej pomocy finansowej podczas dzisiejszej międzynarodowej konferencji w tej sprawie.

10:40