Farby, rozpuszczalniki, lakiery - to tylko niektóre nieprzepisowe dodatki, jakie mogą się znaleźć w benzynie kupionej na stacji. Rozrzedzanie paliw nie należy u nas do rzadkości. Według danych PIH robi tak co trzecia stacja benzynowa. Co piąta sprzedaje ciecz, w której dodatków jest tak dużo, że przestaje ona być paliwem.

Fałszowane paliwo w baku to dla silnika duży problem, a o oszustwie dowiadujemy się najczęściej już po fakcie. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co tankujemy: W sensie statystyki staliśmy się w ostatnich dwóch latach potęgą światową, jeśli chodzi o produkcję różnego rodzaju farb, lakierów itp. - mówi Bogdan Szumota z Państwowej Inspekcji Handlowej.

Pod pozorem takiej produkcji zakłady kupują nieprzetworzone komponenty do etyliny, które później, niemal bezpośrednio, trafiają na stację benzynową. Co jeszcze może się nam przydarzyć podczas tankowania, o tym w relacji reportera RMF Mikołaja Jankowskiego:

Badania PIH-u były prowadzone ponad rok temu, a na kolejne nie ma pieniędzy. Gdyby udało się na to znaleźć 8 mln zł, Skarb Państwa mógłby zaoszczędzić nawet 40 mln złotych. Tyle – według szacunków - traci rocznie państwo na działalności nieuczciwych sprzedawców paliwa.

Sytuacja poprawi się dopiero w 2004 roku, kiedy wejdzie w życie ogólnopolski program badania jakości paliw. Kontrole będą przeprowadzane wtedy na podstawie ustawy. Do tego czasu każde tankowanie będzie mocno ryzykowne. Cóż, jeździć trzeba...

10:00