Do tej pory nie zidentyfikowano 34 ciał z 88 zabitych w zamachach w Szarm el- Szejk. Wśród potwierdzonych ofiar nie ma Polaków. Naszych rodaków nie ma też wśród ponad 200 rannych.

Według przedstawicieli egipskiego resortu turystyki, wśród 88 ofiar śmiertelnych jest 9 obcokrajowców: 2 Brytyjczyków, 2 Włochów, jeden Ukrainiec, jeden Rosjanin, Holender i jedna osoba z Izraela, a także obywatel Czech. Arabska telewizja Al-Jazeera informuje, że ciała niektórych ofiar są tak zmasakrowane, że ich identyfikacja może wymagać przeprowadzenia specjalistycznych analiz. Do tej pory poznano tożsamość 34 ofiar.

Wśród ofiar ataków nie ma Polaków - uspokaja Jacek Buda, pierwszy sekretarz ambasady polskiej w Kairze. Egipskie władze uruchomiły specjalne linie telefoniczne, pod którymi można uzyskać informacje o personaliach ofiar: 00 202 401 8966; 00 20 10 272 25 55; 00 20 10 16 00 9 00.

Prezydent Egiptu, Hosni Mubarak, zapowiedział, że zrobi wszystko, by sprawcy dzisiejszych zamachów zostali schwytani i skazani. Będziemy walczyć z terroryzmem z całą mocą i zdecydowaniem, nie ugniemy się przed szantażem - mówił Hosni Mubarak w transmitowanym na żywo wystąpieniu telewizyjnym.

Do eksplozji doszło w sobotę w nocy - tuż po pierwszej czasu lokalnego. Wówczas bary i dyskoteki były jeszcze pełne ludzi, w tym także zagranicznych turystów. Zamachowcy najprawdopodobniej posłużyli się samochodami-pułapkami. Wybuchy następowały jeden po drugim. Policja ustaliła, że terroryści zdetonowali co najmniej trzy bomby – na starym bazarze w centrum miasta, a także w okolicy hoteli Ghazala Gardens i Moevenpick. Eksplozja zniszczyła m.in. popularną wśród egipskich pracowników kurortu kawiarnię.

Na skutek wybuchu zawaliła się część hotelu Ghazala Garden. Rano przeszukiwano okoliczne hotele - służby bezpieczeństwa obawiały się, że w innych budynkach mogą znajdować się kolejne ładunki wybuchowe. Miejscowa policja została postawiona w stan najwyższej gotowości.

Według świadków, eksplozje były tak silne, że w wielu domach posypały się szyby. Były to najpoważniejsze od 8 lat ataki, jakie miały miejsce w Egipcie. Wielu turystów, wypoczywających w Egipcie, po wczorajszych zamachach podjęło decyzję o powrocie do domu.

Ten zamach udowadnia, że terroryści nie mają żadnego szacunku dla życia ludzkiego i żadnych wartości. Chcę podkreślić determinację służb bezpieczeństwa w wytropieniu i ukaraniu sprawców tej zbrodni - powiedział egipski minister spraw wewnętrznych Habib El-Adli, który przybył na miejsce ataków. Do Szarm el-Szejk przyjechał także prezydent Egiptu, Hosni Mubarak.

Popularny wśród turystów Egipt często staje się areną krwawych zamachów, najczęściej wymierzonych w cudzoziemców. W kwietniu w Kairze śmierć poniosło trzech turystów. Do tragedii doszło w październiku, kiedy bomby zabiły 34 osoby. Wówczas ładunki podłożono w miejscach, cieszących się dużym powodzeniem zwłaszcza wśród odwiedzających z Izraela.

Jednak sam Szarm el-Szejk miał dotychczas opinię miejsca bezpiecznego, które często stawało się areną pokojowych spotkań na szczycie. Ostatnio doszło tam do rozmów między palestyńskim prezydentem, Mahmudem Abbasem a izraelskim premierem, Arielem Szaronem.

Bliskowschodnią wizytę rozpoczęła wczoraj Condoleezza Rice. Szefowa amerykańskiej dyplomacji ma rozmawiać z palestyńskimi liderami o ewakuacji osadników izraelskich ze Strefy Gazy. Rice określiła zamach w Egipcie mianem „bezsensownego ataku”.