Byłem zdziwiony, gdy prezydent, ogłaszając kandydaturę Jana Sulmickiego na szefa NBP, szczycił się, że z nikim się nie konsultował - mówi prof. Dariusz Rosati, gość Kontrwywiadu RMF FM.

Kamil Durczok: Prezes NBP – przepraszam za kolokwializm – to jest fajna robota?

Dariusz Rosati: To jest bardzo ważna i odpowiedzialna robota. Jeśli chodzi o sprawy gospodarcze, to jest to jedna z dwóch osób, obok wicepremiera i ministra finansów, które w kraju decydują o sprawach gospodarczych.

Kamil Durczok: To dlaczego nie ma chętnych?

Dariusz Rosati: Nie wiem, czy nie ma.

Kamil Durczok: Jakby byli, to prezydent miałby na biurku 20 propozycji najlepszych z najlepszych. A tak to ma kłopot.

Dariusz Rosati: Po tym jak raz się sparzył na kandydaturze prof. Sulmickiego, prezydent chce być pewny, że kolejny kandydat zgłoszony przez niego nie przyniesie w jakiś sposób negatywnych reakcji.

Kamil Durczok: A jak się jest szefem banku centralnego, to trzeba być odpornym na naciski, konflikty?

Dariusz Rosati: Jak najbardziej. Zarządzanie pieniądzem zawsze interesowało polityków. Mamy konstytucyjnie zagwarantowaną niezależność prezesa NBP właśnie dlatego, by politycy nie majstrowali przy pieniądzach. Ale oczywiście, nawet jeśli jest taki przepis w konstytucji, to trzeba się liczyć z tym, że politycy próbują wywierać nacisk na prezesa NBP po to, by ułatwił dostęp do kredytów czy podejmował decyzje…

Kamil Durczok: Może tu leży problem, że oczekiwania wobec banku centralnego zgłaszane przez polityków chyba nie obejmują tylko tego, by zapewniał powszechną szczęśliwość. Jaki ekonomista będzie chciał wejść na pole minowe?

Dariusz Rosati: Trzeba pamiętać, że w momencie nominowania taka osoba, prezes NBP, jest faktycznie niezależna, konstytucyjnie i ustawowo, więc może się opierać, jeśli ma w sobie dość determinacji i siły woli. Jest to ciężkie życie i walka z politykami, którzy uważają, że tak jak pan powiedział, że prezes NBP powinien załatwiać właściwie wszystkie bolączki, łącznie z dobrą pogodą.

Kamil Durczok: Mówi pan, że może się opierać. Prezes Związku Banków Polskich mówi, że warunki do pełnienia tej funkcji nie są najlepsze. A jak słychać o tym, że NBP ma też dbać o wzrost gospodarczy, to pewnie zbyt wielu do pełnienia takiej funkcji się nie znajdzie.

Dariusz Rosati: Takiego mandatu jeszcze nie ma. Ustawa o NBP mówi: podstawowym celem NBP jest zapewnienie stabilności cen. Natomiast bank wspiera działalność gospodarczą rządu, o ile to nie przeszkadza w osiągnięciu tego pierwszego celu. To jest dość jasny mandat, ale w oczach polityków często zwłaszcza Leszek Balcerowicz nie robił dostatecznie dużo, by pobudzać koniunkturę gospodarczą.

Kamil Durczok: Te przepisy powinny się zmienić?

Dariusz Rosati: Nie. To jest dobry zapis. On daje możliwość prezesowi NBP, by współpracował z rządem. Co więcej, jest to przepis, który dość dokładnie powiela rozwiązania europejskie.

Kamil Durczok: Czy w sprawie kandydata na szefa Banku Centralnego powinny się odbywać jakieś szerokie konsultacje polityczne?

Dariusz Rosati: Z całą pewnością prezydent, który zgłasza taką kandydaturę powinien zasięgnąć opinii osób, które mają orientację w środowisku ekonomistów, finansistów.

Kamil Durczok: Do pana ktoś się zwracał jako do członka Rady Polityki Pieniężnej?

Dariusz Rosati: Nie, do mnie nikt się nie zwracał z prośbą o opinię. Natomiast jest to normalna procedura, że prezydent, który przecież nie ma obowiązku znać się na wszystkim i znać wszystkich ludzi w Polsce, powinien zasięgnąć opinii w tej sprawie. Ja byłem troszkę zdziwiony, gdy prezydent ogłaszając kandydaturę Sulmickiego, jakby szczycił się tym, że nikogo nie konsultował w tej sprawie. Obawiałem się, że z tego wyniknie jakaś awantura na końcu. I obawiam się, że miałem rację.

Kamil Durczok: Konsultacje powinny się odbywać – odpowiadają bardzo chętnie i wyraźnie partie polityczne. Jak rozumiem, chodzi o to, aby się z nimi konsultować- m.in. Liga Polskich Rodzin się tego domaga. Jak znam logikę takich koalicyjnych działań, to drugi wicepremier będzie chciał przelicytować. Dzisiaj powie, że bez zgody Samoobrony ta kandydatura nie ma prawa przejść. I wracamy do tego pytania, kto będzie chciał w takich warunkach pełnić tę funkcję.

Dariusz Rosati: Mimo wszystko to jest decyzja, która wymaga konsultacji przede wszystkim w środowisku profesjonalistów.

Kamil Durczok: W środowisku posłów też?

Dariusz Rosati: Myślę, że posłowie powinni zdawać sobie sprawę, jakie cechy powinny być wymagane od prezesa Banku Centralnego. Posłowie oczywiście oceniają tę kandydaturę i na końcu głosują. W związku z tym nie można zgłaszać kandydatury, która jakby ma wielkie szanse na to, żeby zostać zawetowana.

Kamil Durczok: Ale mówi pan: „ale”.

Dariusz Rosati: Tak, bo taki jest proces polityczny. Być może jest to pewien paradoks, że szef NBP jest osobą po powołaniu nieusuwalną i w pełni niezależną, ale proces jego powołania jest jednak procesem politycznym. O tym trzeba pamiętać.

Kamil Durczok: Może te konsultacje powinny się odbywać. Jak sobie przypomnę wybór Leszka Balcerowicza, to one się odbywały z politykami w najlepsze. Co ciekawe, wtedy była taka sytuacja, że to SLD sprzeciwiało się kandydaturze, którą forsował prezydent Kwaśniewski, czyli kandydaturze Leszka Balcerowicza. Przynajmniej na początku.

Dariusz Rosati: Myślę, że konsultacje tutaj nikomu by nie zaszkodziły. Warto zasięgnąć opinii. Natomiast prezydent powinien podejmować decyzje nie na podstawie opinii zgłaszanych przez partie koalicyjne, czy w ogóle partie polityczne, ale na podstawie rzetelnej oceny kwalifikacji kandydata na to stanowisko. A taką ocenę mogą mu dostarczyć doradcy, powinni mu dostarczyć doradcy ekonomiczni. Ale o ile wiem, prezydent nie korzysta z usług doradców.

Kamil Durczok: Profesor Jan Sulmicki się wycofał. Na koniec muszę pana zapytać o doniesienia prasowe, m.in. dzisiejszego „Wprost”, o tym, że Sulmicki był w grupie członków partii, którzy w stanie wojennym wystąpili o usunięcie pana osoby z partii. Czy pan to potwierdza?

Dariusz Rosati: Ja mogę powiedzieć, że taka grupa oczywiście istniała i takie próby były podejmowane. Natomiast nie mam podstaw, aby sądzić że w tej grupie znajdował się pan profesor Sulmicki.