Wszystkie instytucje, których nie kontroluje dziś Platforma, mają dziś w plecy – Kancelaria Prezydenta, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, IPN, CBA. Wszystko, czego nie ma Platforma, musi zostać zdławione - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Jacek Kurski, poseł PiS. I grzmiał: Mamy do czynienia z pewną presją na ograniczenie demokracji!

Konrad Piasecki: Okazuje się, że pana partia to nawet dobrego bojkotu nie potrafi zorganizować.

Jacek Kurski: Dlaczego?

Konrad Piasecki: Zbigniew Girzyński wczoraj poszedł do TVN-u.

Jacek Kurski: Wyjątek potwierdza regułę.

Konrad Piasecki: Czyli on był jaskółką, która uczyni wiosnę, czy człowiekiem, który sprawi, że tylko się utwardzicie w bojkotowaniu?

Jacek Kurski: Zbyszek działał w szlachetnych emocjach. Stanął w obronie Sławomira Cenckiewicza. Dobrowolnie podda się karze. Bojkot trwa.

Konrad Piasecki: Ale mocno by go pan uderzył po krzyżu za tę niesubordynację partyjną?

Jacek Kurski: Trochę tak, a trochę nie. Z drugiej strony rozumiem emocje. Zdarzyła się rzecz skandaliczna, której media nie poświęcają wystarczającej uwagi.

Konrad Piasecki: Czyli raczej chrześcijańskie miłosierdzie dla Girzyńskiego?

Jacek Kurski: Raczej tak. Aczkolwiek jakaś kara być musi, bo partia polega na tym, że jest zdyscyplinowana. Jak już podjęła jakąś decyzję, to niezależnie, kto coś o tym myśli, musi ją wykonywać.

Konrad Piasecki: Absurdalny ten bojkot i nawet partyzanckimi metodami warto go zwalczać. Teraz porozmawiajmy o meritum. Pan do TVN-u w obronie nawet Sławomira Cenckiewicza by nie poszedł?

Jacek Kurski: Myślałem, że meritum będzie o Cenckiewiczu, a nie o TVN-ie.

Konrad Piasecki: Więc mówię, że Cecnkiewicz jest meritum teraz.

Jacek Kurski: Jeżeli Cenckiewicz jest meritum, to zdarzyła się rzecz skandaliczna. Mamy do czynienia z oczywistymi naciskami.

Konrad Piasecki: Ale co było tym skandalem i tą skandaliczną rzeczą?

Jacek Kurski: To, że zmusza się naukowca o ugruntowanej pozycji, który napisał kontrowersyjną, ale prawdziwą publikację. Przeciwko książce o Wałęsie nie powstała żadna replika naukowa. Wałęsa wycofał się z pozwu sądowego, w związku z tym jest zemsta polityczna na Cenckiewiczu za to, że opublikował kontrowersyjną książkę.

Konrad Piasecki: Ale pan zaczął mówić, że się go do czegoś zmusza. Do czego się go zmusza?

Jacek Kurski: Skłoniło się go do dymisji po to, żeby ratować finanse IPN.

Konrad Piasecki: Ale to chyba prezes Kurtyka go skłonił, jeśli już. Jeżeli prezes Kurtyka go skłonił, to jest normalne, że szef skłania swojego podwładnego do odejścia.

Jacek Kurski: Ale media powinny rozdzierać szaty o gwałceniu wolności słowa i gwałceniu sumień w momencie, kiedy jest presja na IPN.

Konrad Piasecki: Ale gdzie było to gwałcenie, gdzie była ta presja? IPN wydał wczoraj oświadczenie i mówi, że żadnej presji nie ma. Politycy niczego się nie domagają, politycy nie chcieli dymisji Cenckiewicza.

Jacek Kurski: Jeżeli zdementował, to tylko potwierdził, bo proszę sobie przypomnieć co Churchill mówił: „Nie wierzę w wiadomości niezdementowane”. A ta jest zdementowana.

Konrad Piasecki: Jeśli IPN kłamie w oficjalnych oświadczeniach, to rzeczywiście dzieje się tam coś niedobrego.

Jacek Kurski: Jeżeli IPN podlega presji, a tak twierdził np. przewodniczący kolegium IPN, pan profesor Chojnowski, to będzie również podlegał presji, wydając również jakieś kulawe oświadczenie zaprzeczające. To jest oczywiste, że jest presja i jest zemsta polityczna, zresztą zapowiadana od wielu miesięcy.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że kłamliwe oświadczenie nie jest kompromitujące dla Instytutu Pamięci Narodowej i jego prezesa?

Jacek Kurski: Może być niekłamliwe, może być nieścisłe. Może mówić, np. że marszałek Borusewicz nie wywierał presji.

Konrad Piasecki: W oświadczeniu jest napisane: „Nie było żadnej presji na IPN. Nie było żadnych związków między zwalnianiem kogokolwiek”.

Jacek Kurski: Ale mogła być, i tak zrozumiałem wypowiedź pana profesora Chojnowskiego, presja np. na otoczenie IPN. Np. z biura pan marszałka Borusewicza. Tak powiedział profesor Chojnowski. Wiemy o co chodzi. Wszystkie instytucje, których nie kontroluje Platforma, mają dzisiaj w plecy. Wszystkie mają dostać po łapach. Kancelaria Prezydenta, KRRiT, IPN, CBA. Wszystko, czego nie ma Platforma, musi zostać zdławione.

Konrad Piasecki: Ale Platforma mówi, że wszystkie inne resorty, które należą do Platformy, też będą podlegały oszczędnościom.

Jacek Kurski: Zobaczymy. Ale RMF wcześniej sprawdzi, czy rzeczywiście tak jest. Problem jest szerszy. Dzisiaj mamy do czynienia z pewną presją na ograniczenie demokracji. Dlaczego media się nie zajmują tym, że można w spocie parodiować prezydenta, a nie można w spocie parodiować premiera?

Konrad Piasecki: Można. Spot z premierem też powstał. Ktoś zdecydował, że nie zostanie użyty.

Jacek Kurski: I w tym momencie wolne media, RMF FM, Konrad Piasecki wchodzą do gry i mówią: "Dlaczego panie Derdziuk, pan oglądał reklamy Banku Pocztowego? Dlaczego Bank Pocztowy musiał wycofać reklamy z premierem. Dlaczego, dlaczego, dlaczego?" Gdyby to było za rządów PiS, byłaby jedna wielka chryja.

Konrad Piasecki: Ja panu powiem, dlaczego. Dlatego, że premier jest osobą popularną, dlatego parodiowanie go nie przysparza chwały bankowi. Ja to tak oceniam, w kategoriach czystego marketingu. Specjalista od marketingu też powinien to rozumieć.

Jacek Kurski: Nie, proszę pana, media powinny równo traktować. Dlaczego reklama i komercyjna tylko dlatego, że parodiuje Tuska, jest wycofana z obiegu?

Konrad Piasecki: Bo mówię panu, że nie odniesie swojego sukcesu marketingowego.

Jacek Kurski: A skąd pan wie, że nie odniesie?

Konrad Piasecki: Bo nie warto jest parodiować popularnej postaci. Lepiej parodiować kogoś, kto ludziom kojarzy się tak średnio, a tak jest z prezydentem Kaczyńskim. Tak pokazują wszystkie sondaże.

Jacek Kurski: Ale parodiuje się wszystkich. Pytanie, czy się ciekawie parodiuje i profesjonalnie - wtedy jest ciekawie albo nieciekawie, jest sukces albo niesukces. Dlaczego się media z panem na czele nie interesują tym, że Trybunał Konstytucyjny od razu rozpatrzył wniosek o rozwiązanie, odwołanie komisji bankowej śledczej? Za czasów PiS-u to zrobił w 5 minut, a taki sam wniosek polegający na takich samych argumentach prawnych w przypadku komisji śledczej ds. nacisków wozi się od roku, dlaczego?

Konrad Piasecki: Interesujemy się tym, panie pośle.

Jacek Kurski: Dlatego, że jest nierównoprawne traktowanie PiS-u i Platformy – to jest cała odpowiedź. Tylko, że media się tym w ogóle nie interesują.

Konrad Piasecki: Wracając do IPN-u. Co powiedzieć o facecie, który zaczyna od tego, że kabluje na konkurenta?

Jacek Kurski: Ja nie lubię kablowania i swoje dzieci uczę, że kablować nie wolno.

Konrad Piasecki: Pamięta pan, kto tak mówił o dzisiejszym prezesie IPN-u?

Jacek Kurski: Nie pamiętam.

Konrad Piasecki: Lech Kaczyński.

Jacek Kurski: Jaki ma pan z tego przygważdżający mnie wniosek?

Konrad Piasecki: Dziwię się, że dzisiaj tak stajecie w jego obronie.

Jacek Kurski: Prezes Kurtyka – o nim mówimy, tak? Był wspólnym kandydatem Platformy i PiS-u. Nawet był zaproponowany przez środowisko Jana Rokity.

Konrad Piasecki: PiS-owi się niespecjalnie na początku podobał…

Jacek Kurski: W związku z czym był bardziej kandydatem Platformy. To, że dzisiaj Platforma próbuje odwołać i zniszczyć Kurtykę, źle świadczy o Platformie.

Konrad Piasecki: Panie pośle, pan tak gardłuje w sprawie polskiej polityki, a czytam, że pan ma jej dosyć i idzie do europarlamentu.

Jacek Kurski: Nie mam jej dosyć. Natomiast postawiłem się do dyspozycji pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli…

Konrad Piasecki: Chce pan do Brukseli?

Jacek Kurski: Nie choruję na to, natomiast…

Konrad Piasecki: Ale gdzieś tam otarcie się o salony europejskie dla Jacka Kurskiego…

Jacek Kurski: Na pewno byłoby to miłe, przy czym prezes powiedział, że jestem tak potrzebny partii, tak potrzebny PiS-owi w Polsce, że daje mi niewielkie szanse. Prezes zdecyduje.

Konrad Piasecki: Czyli latania do Brukseli z Bielanem i Kamińskim raczej pan nie przewiduje?

Jacek Kurski: Przewidywać przewiduje, ale to zależy od prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Konrad Piasecki: A może ze Zbigniewem Ziobro?

Jacek Kurski: Każdą decyzję prezesa w tej sprawie przyjmę. Jestem lojalnym, zdyscyplinowanym członkiem partii.

Konrad Piasecki: Słyszałem, że Ziobro jest teraz pańskim strategicznym partnerem?

Jacek Kurski: Dlaczego strategicznym partnerem? Zawsze w PiS-ie, od kiedy jesteśmy razem, przyjaźniłem się ze Zbigniewem Ziobro i trzymamy się razem.

Konrad Piasecki: A wierzy pan w to, że Ziobro zastąpi Kaczyńskich, że będzie ich następcą – któregoś z nich?

Jacek Kurski: Dla mnie Kaczyńscy są wieczni i w ogóle moja wyobraźnia nie pojmuje, że mógłby być ktokolwiek inny na firmamencie PiS.

Konrad Piasecki: Dobra polityka.

Jacek Kurski: Dobre, dobre.

Konrad Piasecki: Panie pośle, jeszcze o jednej rzeczy słyszałem. Podobno będzie pan teraz mógł legalnie strzelać do wszystkiego co się rusza?

Jacek Kurski: Jaśniej.

Konrad Piasecki: Jakiś egzamin strzelecki, broń…

Jacek Kurski: Proszę nie ujawniać moich prywatnych tajemnic, ale w momencie, kiedy nastąpiło włamanie do mojego domu, podjąłem pewne decyzje.

Konrad Piasecki: Egzamin strzelecki pan zdał?

Jacek Kurski: Nie chciałbym na ten temat się wypowiadać, bardzo pana proszę.

Konrad Piasecki: Duży pistolecik będzie czy mały?

Jacek Kurski: Skrót mojej partii zawiera się w tym słowie, które pan wymienił, ale to wszystko co mogę powiedzieć.

Konrad Piasecki: Panie pośle, jak będzie z tym pistoletem? Będzie pan strzelał do wszystkiego co się rusza?

Jacek Kurski: Nie.

Konrad Piasecki: A do kogo?

Jacek Kurski: Tylko do złych ludzi, którzy naruszą mir domowy i będą grasować po moim domu bez mojej zgody i wiedzy.

Konrad Piasecki: A pistolet duży pan sobie kupi?

Jacek Kurski: Nie mam pojęcia, dopiero zacząłem przygotowania do tych umiejętności.

Konrad Piasecki: Czyli dużego chłopca w panu niewiele?

Jacek Kurski: Nie, ja nigdy nie miałem takich kowbojskich zacięć.

Konrad Piasecki: Egzamin strzelecki zdany?

Jacek Kurski: Dopiero termin wyznaczony. Już niedługo.

Konrad Piasecki: Przygotowuje się pan?

Jacek Kurski: Szczerze mówiąc, jak zwykle w ostatniej chwili i trochę mnie to martwi. Nie ma czasu, nie ma czasu. Czy pan wie, że ja miałem wczoraj siedem komisji?

Konrad Piasecki: Nie wiem.

Jacek Kurski: W tym trzy śledcze.

Konrad Piasecki: Współczuję.

Jacek Kurski: Dom wariatów.

Konrad Piasecki: A dobrze pan strzela?

Jacek Kurski: Jak mi instruktor pokazał na czym polega błąd, to od razu puknąłem dziesiątkę.

Konrad Piasecki: A błąd polegał na czym?

Jacek Kurski: Na zbytnim naporze na pistolet i kula leciała dosłownie pół metra pod tarczą.

Konrad Piasecki: Ale po co panu ten pistolet w ogóle? Dowartościowanie męskości?

Jacek Kurski: Przecież mówię panu – było włamanie do mojego domu. Jacyś bandyci chodzili po moim domu, kiedy była w nim cała moja rodzina.

Konrad Piasecki: To było impulsem do decyzji?

Jacek Kurski: Tak. Nigdy w życiu nie będę chciał tego użyć, ale będę miał taką możliwość.

Konrad Piasecki: Jacek Kurski z pistoletem. Bójcie się narody. Dziękuję bardzo.

Jacek Kurski: Dziękuję.