Jeszcze dziś sąd ma podjąć decyzję ws. środków zapobiegawczych wobec 3 zatrzymanych szefów MTK – zapowiedział prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF.

Kamil Durczok: Wiemy, że jednemu z zatrzymanych ws. katastrofy w Katowicach postawiono zarzuty. Czy te zarzuty, wg pana wiedzy na tę chwilę, usłyszeli także dwaj pozostali zatrzymani?

Janusz Kaczmarek: Tak. Wczoraj dwie osoby usłyszały te zarzuty. Dziś, od samego rana trwają czynności z trzecią osobą, osobą narodowości nowozelandzkiej i również tej osobie postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa. Z jednej strony w kodeksie karnym jest takie przestępstwo, które mówi o spowodowaniu katastrofy w formie umyślnej i nieumyślnej, ale jest też kolejny przepis, który mówi o bezpośrednim niebezpieczeństwie sprowadzenia tej katastrofy, a więc o takim stanie, w którym bezpośrednio ta katastrofa następuje, czyli doprowadzenia do sytuacji poprzez swoje działanie, zaniechanie, że takie bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy nastąpiło.

Kamil Durczok: Te osoby, które usłyszały zarzuty, to jest Ryszard Z. i Adam H, natomiast, czy rozpoczęły się wczoraj przesłuchania Bruce’a R.?

Janusz Kaczmarek: Wczoraj nie, dziś. Tam nastąpiły kwestie związane z elementami zdrowotnymi, kwestie związane również z doborem obrońcy, albowiem osoba, która została ustanowiona będzie przesłuchiwana w charakterze świadka i dlatego jest kolizja procesowa w tym zakresie. Te elementy spowodowały, że to przesłuchanie zaczęło się dziś. Prokuratorzy katowiccy bardzo dokładnie zebrali materiał dowodowy i bardzo dokładnie się przygotowali do tych czynności.

Kamil Durczok: Rozumiem, że to przesłuchanie w tej chwili trwa?

Janusz Kaczmarek: Tak.

Kamil Durczok: Czy te zarzuty mogą być zmienione – czy podejrzanym grozi surowsza kara?

Janusz Kaczmarek: Oczywiście, bo w grę może również wchodzić kwestia umyślności; w grę może wchodzić element związany z samą katastrofą budowlaną. Pamiętajmy również o skutku w postaci ludzi, którzy doznali ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale również ludzi, którzy zginęli w tej katastrofie.

Kamil Durczok: Od czego ta zmiana kwalifikacji zależy?

Janusz Kaczmarek: Również od samych wyjaśnień osób podejrzanych. Te osoby w swoich wyjaśnieniach przedstawią swoją wersję i od tego to może zależeć, ale również od ekspertyz, na które katowiccy prokuratorzy czekają. Dziś materiał dowodowy, który został zgromadzony w sposób jednoznaczny daje możliwość przyjęcia tej kwalifikacji, natomiast ona może być zmieniona w przypadku, jeśli się okaże, że ekspertyzy będą jeszcze bardziej obciążające te osoby. A zatem możemy również mówić o umyślności sprowadzenia samej katastrofy, jak i w kwestii rozważania, czy obejmowali oni swoim zamiarem skutek, który nastąpił, zamiarem ewentualnym chociażby.

Kamil Durczok: Jak długa może być lista podejrzanych, a potem oskarżonych w tej sprawie?

Janusz Kaczmarek: Nie ukrywam, że patrząc z perspektywy swojego doświadczenia i tego typu spraw można powiedzieć, że będzie to długotrwałe postępowanie, bo musi obejmować cały aspekt spraw związanych z katastrofą, w tym wypadku budowlaną. Trzeba będzie się przyjrzeć kwestii projektowania, pozwolenia na budowę, wykonawstwa – czy przyjęto właściwy materiał budowlany, czy nie uszczuplono tego materiału budowlanego. Dalej, przecież nad tą budową był nadzór budowlany, a zatem czy był on właściwy.

Kamil Durczok: Zadałem to pytanie m.in. dlatego, ponieważ wczoraj minister Ziobro mówił, że nie wyklucza, iż prokuratura zajmie się też funkcjonariuszami państwowymi w tej sprawie, czyli kim?

Janusz Kaczmarek: Trudno, żeby teraz wyliczać. Funkcjonariuszami publicznymi są również te osoby, które zajmują funkcje publiczne, a więc także – hipotetycznie teraz mówię – z Nadzoru Budowlanego, osoby, które wydawały pozwolenia na budowę. Wchodzimy teraz w kwestie hipotetyczne, które prokuratorzy muszą prześledzić. Na koniec w tej mojej wyliczance: również wykonawstwa, użytkowania tego obiektu – to również nie będzie mogło być pozostawione bez spojrzenia prokuratorskiego.

Kamil Durczok: Czy prokuratura dysponuje wiarygodnymi informacjami o tym, że zatrzymani wczoraj usiłowali uciec z kraju?

Janusz Kaczmarek: Nie, ja takich informacji nie posiadam.

Kamil Durczok: To po co w takim razie z udziałem kilkudziesięciu policjantów wchodzi się do mieszkań po 6 rano, zamiast zadzwonić i wezwać tych podejrzanych do stawienia się w prokuraturze?

Janusz Kaczmarek: Albowiem kodeks postępowania karnego przewiduje taką procedurę. Trzeba zwrócić uwagę, że jeden z tych podejrzanych dysponował trzema paszportami, a więc w każdym momencie mógł opuścić kraj. Jeżeli prokuratorzy mają zamiar stosować środki zapobiegawcze w tej sprawie, a sądzę, że takowe mogą być, to poprzedzającą czynnością jest czynność zatrzymania. Proszę zwrócić uwagę, że nie była to żadna czynność o charakterze spektakularnym. Była ona wykonana w ciszy i spokoju. Nie można więc mówić, że ktoś z prokuratorów katowickich chciał osiągnąć spektakularny sukces.

Kamil Durczok: Ale jest pytanie o logikę takiego postępowania. Ja oczywiście nie wiem, jak do tej pory zachowywał się Nowozelandczyk, ale wiem, że jeden z tych podejrzanych stawiał się w prokuraturze na każde wezwanie; jak twierdzi rzeczniczka, także telefoniczne. Czy trzeba było po niego wysyłać policję?

Janusz Kaczmarek: Logika jest taka, że jeżeli ktoś – konkretnie prokurator - chce zastosować środek zapobiegawczy, to może go poprzedzić formą zatrzymania. Jest to logika, którą przewidują przepisy kodeksu postępowania karnego i ta logika jest wpisana w ustawodawstwo polskie.

Kamil Durczok: Spodziewa się pan w tej sprawie wniosków o tymczasowe aresztowanie, czy raczej to będą inne środki zapobiegawcze?

Janusz Kaczmarek: Ta decyzja jest decyzją, która stoi po stronie prokuratorów. Oni będą podejmowali tą decyzję.

Kamil Durczok: Pan przecież sprawuje nad nimi nadzór?

Janusz Kaczmarek: Bezpośredni nadzór nad tą sprawę sprawuje zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking, który jest tam na miejscu i który od strony prawnej dokonuje pewnej analizy w tej sprawie. Sprawa ta jest tragedią narodową i stąd taka ranga nadzoru. Do mnie te informacje oczywiście spływają, jako do prokuratora krajowego, ponieważ jest to poważne postępowanie. Stąd też dywagacje, jaki będzie środek zależy konkretnie od tych prokuratorów.

Kamil Durczok: Kiedy możemy się tego dowiedzieć?

Janusz Kaczmarek: W dniu dzisiejszym. To również jest kwestia wyjaśnień samych podejrzanych. Jednym z elementów stosowania najsurowszego środka zapobiegawczego, jakim jest areszt tymczasowy, jest kwestia matactwa, czy jest ono czy też go nie ma. Sądzę, że dzisiaj te decyzje będą podejmowane w Katowicach. Te decyzje będzie podejmował sąd na wniosek prokuratury, jeżeli doszłoby do czegoś takiego.