​Zarzuty niedopełnienia obowiązków usłyszał dowódca policyjnej służby konwojowej z Kielc - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Prokuratura w Busku Zdroju rozstrzygnęła spór między policją a służbą więzienną, która z tych służb odpowiada za kuriozalne wypuszczenie skazanego mężczyzny na wolność. W październiku ubiegłego roku 31-latek był konwojowany z sądu do zakładu karnego. Przez pomyłkę został wypuszczony przez policjantów.

Dowódca policyjnej służby konwojowej nie dopełnił obowiązków, nie informując podwładnych, którzy się zmieniali, że skazanego trzeba przetransportować do więzienia. Do 2017 roku miał odsiadywać w nim wyrok za kradzież, uszkodzenie ciała i przestępstwa narkotykowe.

Konwojenci pilnowali 31-latka podczas posiedzenia sądu, który miał decydować o areszcie w innej sprawie i ten areszt uchylił. Nieświadomi policjanci zrozumieli, że Andrzej K. może wyjść na wolność. Zawieźli go pod bramę zakładu karnego i wypuścili. Mężczyzna nie chciał już wchodzić do środka, by się rozliczyć, więc konwojenci sami przekazali sądowe dokumenty strażnikowi.

Podczas śledztwa okazało się, że mężczyzna na wolności odwiedził swoją dziewczynę. Po pewnym czasie sam zgłosił się na policję, która wysłała za nim list gończy.

(MRod)