Posłowie omawiają dziś rządowy projekt ustawy, dotyczącej skarg na przewlekłość postępowania przed sądami. Wśród omawianych przepisów ukryto jednak jeden, sprawiający że sąd stanie się de facto wykonawcą woli prokuratury. Najzwyczajniej będzie musiał podporządkować się decyzji jednej ze stron procesu karnego, i to bez możliwości odmowy czy prawa oskarżonego do złożenia zażalenia na taką decyzję.

Posłowie omawiają dziś rządowy projekt ustawy, dotyczącej skarg na przewlekłość postępowania przed sądami. Wśród omawianych przepisów ukryto jednak jeden, sprawiający że sąd stanie się de facto wykonawcą woli prokuratury. Najzwyczajniej będzie musiał podporządkować się decyzji jednej ze stron procesu karnego, i to bez możliwości odmowy czy prawa oskarżonego do złożenia zażalenia na taką decyzję.
Posłowie omawiają dziś rządowy projekt ustawy, dotyczącej skarg na przewlekłość postępowania przed sądami (zdj. ilustracyjne) /Jacek Skóra /RMF FM

Inkwizycja kontra kontradyktoryjność

Chodzi o sposób rozpatrywania spraw, które trafiły do sądów od lipca ubiegłego do sierpnia tego roku, czyli od momentu wprowadzenia nowej procedury karnej przez rząd PO do jej odwołania przez rząd PiS. Zmiana wprowadzona przez PO zmieniła proces "inkwizycyjny", w którym sąd prowadzi postępowanie dowodowe na tzw. model kontradyktoryjny, w którym sędzia rozstrzyga spór między oskarżycielem a obroną. Od sierpnia w prawie karnym obowiązuje z powrotem model inkwizycyjny, jednak przez ponad rok sądy działały w trybie procesu kontradyktoryjnego - spraw z tego okresu dotyczą właśnie omawiane przez Sejm zmiany.

Prokurator rządzi!

Według nich prokurator będzie mógł de facto sterować działaniem sądu. Jeśli tylko oskarżyciel będzie potrzebował przeprowadzić jakieś dodatkowe czynności, uzyskać przeciw oskarżonemu nowe dowody - będzie mógł złożyć wniosek o przekazanie mu rozpatrywanej już przez sąd sprawy do uzupełnienia. Sąd nie będzie zaś miał innego wyjścia jak to zrobić, bo wniosek prokuratora, czyli jednej ze stron procesu - będzie dla niego wiążący. Inaczej też niż dotychczas, oskarżony nie będzie miał prawa złożenia zażalenia na taką decyzję sądu, co jest zwykłym elementem równości stron w procesie.

Prokurator ostateczny

Co więcej - jeśli sprawa będzie już na etapie odwołania, a więc po wyroku sądu pierwszej instancji, przez wniosek prokuratora sąd odwoławczy będzie automatycznie musiał uchylić zaskarżany wyrok. Faktycznie prokurator będzie więc mógł cofnąć każde trwające postępowanie, bo będzie przez swoje wnioski rządził procesem i sądem.

Na dodatek nie ma żadnych ograniczeń w powtarzaniu wniosków o zwracanie sprawy do uzupełnienia - prokurator będzie mógł to robić całe lata. Z jego woli można będzie być oskarżonym przez całe lata, albo przestać nim być, nawet mimo uznania za winnego przez sąd pierwszej instancji.

Sejm ostateczny

Nowe przepisy skrytykowały Fundacja Helsińska i RPO, który prosił Marszałka o usunięcie z nich naruszeń praw obywatelskich. Według niego tak zapisane zasady zwrotu sprawy prokuraturze łamią prawa dostępu obywateli do sądu, równości stron i tzw. zasadę równości broni, jakimi posługują się strony w procesie sądowym. Najdobitniej zaś swoją opinię wyraził Sąd Najwyższy, stwierdzając, że "sąd nie może być wykonawcą decyzji strony postępowania".

Czy jednak rzeczywiście nie może - zdecydują posłowie.

(MRod)