Senat nie zajmie się dziś zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym. W obradach ogłoszono przerwę, a uchwalonymi wczoraj przez Sejm ustawami, także o obniżce uposażeń posłów i senatorów, izba wyższa zajmie się dopiero we wtorek. W przypadku ustaw sądowych zwłoka może mieć jednak znaczenie szczególne.

Senat nie zajmie się dziś zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym. W obradach ogłoszono przerwę, a uchwalonymi wczoraj przez Sejm ustawami, także o obniżce uposażeń posłów i senatorów, izba wyższa zajmie się dopiero we wtorek. W przypadku ustaw sądowych zwłoka może mieć jednak znaczenie szczególne.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf podczas roboczego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN. 3 lipca upływa termin, po którym z mocy ustawy w stan spoczynku odejdzie 27 sędziów SN, którzy osiągnęli wiek 65 lat - wśród nich również prof. Gersdorf

Wtorek? To po poniedziałku!

Opóźnienie w uchwalaniu zmian, opisywanych przez polski rząd jako ustępstwo wobec oczekiwań Komisji Europejskiej, może wpłynąć na przebieg toczonych od wielu miesięcy negocjacji na linii KE - Polska w sprawie praworządności. 14 maja unijni ministrowie spraw zagranicznych mają wysłuchać sprawozdania Fransa Timmermansa na temat stanu rozmów - i nie jest żadną tajemnicą, że wiceprzewodniczący Komisji liczył na ich zamknięcie do tego czasu. Po przełożeniu terminu przyjęcia zmian w ustawach sądowych w Polsce wygląda jednak na to, że nic z tego, tym bardziej, że prace w parlamencie nie tylko dotyczą ustępstw mocno wątpliwych, ale do poniedziałku nie będą nawet zakończone.

Może to i lepiej?

Zwłoka oznacza więc grę na czas, która jednak może być korzystna dla obu stron rozmów. Polsce daje ona możliwość wprowadzenia do ustaw sądowych kolejnych zmian - gdyby Bruksela stanowczo się przy nich upierała, łatwiej byłoby je umieścić w ustawie jeszcze nieuchwalonej niż przygotowywać kolejną, osobną nowelizację.

Dla konsekwentnie trzymającego się konieczności zrealizowania przygotowanych dla Polski zaleceń KE Fransa Timmermansa zwłoka może z kolei oznaczać doczekanie się szansy na kolejny argument - odpowiedzi Trybunału Sprawiedliwości UE na pytanie irlandzkiej sędzi Aileen Donnelly w sprawie Polaka, którego powinna przekazać polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Sędzia Donnelly ma jednak wątpliwości co do niezależności polskich sądów - gdyby Trybunał je podzielił, Timmermans miałby w rozmowach z Polską kolejny, niebagatelny argument.

Datę wysłuchania, na którym sędziowie TSUE będą zapoznawali się z argumentami stron, wyznaczono na piątek 1 czerwca, zatem już za trzy tygodnie. Sam wyrok Trybunału może zapaść najpóźniej 27 czerwca. Z punktu widzenia KE: im wcześniej, tym lepiej, dla polskiego rządu dokładnie odwrotnie.

Ceną pośpiechu - Sąd Najwyższy

Jeśli Trybunał podejmie decyzję szybko i potwierdzi ona ocenę Fransa Timmermansa - KE będzie mogła bardziej stanowczo żądać od Polski realizacji zaleceń, przy czym Polska będzie miała na to czas. Jeśli jednak decyzja zapadnie późno, np. 27 czerwca - nawet ich realizacja stanie się niemal niemożliwa. 3 lipca upływa termin, po którym z mocy ustawy w stan spoczynku odchodzi 27 sędziów Sądu Najwyższego, którzy osiągnęli wiek 65 lat - wśród nich Pierwsza Prezes SN. Tymczasem zalecenia KE dotyczą właśnie powstrzymania tych wydarzeń.

Nawet przyjęcie stosownych i oczekiwanych przez KE zmian po 3 lipca będzie dla sędziów Sądu Najwyższego 65+ oznaczało odejście z SN - chyba że nowa regulacja złamie zasadę niedziałania prawa wstecz albo przywróci ich na stanowiska. I jedno, i drugie byłoby zdarzeniem dość niebywałym i trudnym do przeprowadzenia od strony formalnej. Być może to kolejny argument dla przeciągania dialogu z KE przez polski rząd.

W poniedziałek - przełożenie sprawy?

Po decyzji o przedłużeniu prac nad ustawami sądowymi przez Senat można oczekiwać, że polsko-unijny dialog ws. praworządności potrwa kolejne tygodnie, a w poniedziałek unijni ministrowie tylko go formalnie przedłużą.

Z różnych powodów zainteresowani tym mogą być zarówno Polska - dla zachowania możliwości kolejnych manewrów i markowania istotnych zmian, jak i wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej - dla osiągnięcia ostatecznego efektu, czyli wdrożenia przez Polskę wskazanych zaleceń.