Używanie niewłaściwych formularzy, brak doświadczenia liczących głosy sekretarzy, skreślenia, niejasne zmiany i dopiski w sejmowych dokumentach - w takim chaosie posłowie przeprowadzili 16 grudnia ub. roku serię głosowań, przyjmując m.in. budżet na 2017. Przejrzeliśmy nie tylko zbiorcze wyniki 23 głosowań w Sali Kolumnowej, ale też formalne zapiski liczących głosy sekretarzy. Zastrzeżenia sądu, który nakazał prokuraturze ich powtórne zbadanie wydają się oczywiste.

Wątpliwości w sprawie obrad w Sali Kolumnowej nie dotyczą tylko niedopuszczenia do składania wniosków formalnych przez posłów opozycji i blokowania ich dostępu do stołu prezydialnego. Potężne zastrzeżenia budzi też sam sposób przeprowadzania głosowań i dokumentowania ich wyników.

Liczba sektorów

Przede wszystkim według zawartej w zapisie posiedzenia zapowiedzi prowadzącego obrady Marszałka Sejmu, głosy miały być liczone przez 10 posłów sekretarzy w 10 sektorach, na jakie podzielono salę. Dwojga wyznaczonych do tego sekretarzy nie było jednak na sali, głosy liczono więc tylko w 8 sektorach, przy czym Marek Kuchciński nie tylko nikogo o tym nie poinformował, ale też sam o tym nie wiedział. Już po przegłosowaniu budżetu Marszałek wzywał "Pani poseł Elżbieta Borowska, sekretarz sektora drugiego jest proszona" najwyraźniej nie wiedząc, że jest pani poseł od początku jest nieobecna. Głosy w sektorze drugim liczył pos. Artur Soboń, który wg zapowiedzi miał liczyć głosy w sektorze 9. Sektora 9 i 10 jednak nie było, bo ze względu na nieobecność 2 z 10 sekretarzy salę podzielono tylko na 8 sektorów. Kto i jak to zrobił - nie wiadomo. Sam jednak fakt, że o zmianie nie wiedzieli ani głosujący posłowie, ani prowadzący obrady Marszałek Kuchciński wydaje się jednak co najmniej zastanawiający.

Wyniki głosowań

Zostały ujęte w osobnych dla każdego z głosowań formularzach, zawierających rubryki dla 10 sektorów. Dwie ostatnie pozostały niewypełnione. Na zawarte w nich wyniki składały się dane z formularzy, dostarczonych przez zliczających głosy sekretarzy. To w nich widać największy chaos.

Formularze

Sekretarze mieli do dyspozycji cztery formularze, przeznaczone do głosowań nad poprawkami, poprawkami Senatu, całością projektów ustaw oraz formularze uniwersalne, wymagające opisania.

Posłowie sekretarze używali jednak formularzy nie wg ich przeznaczenia, ale jak popadło. Na drukach dotyczących głosowania nad całością projektów nanosili wyniki głosowań nad poprawkami, na drukach dot. poprawek - wniosków mniejszości, na formularzach dot. poprawek Senatu zapisywali wyniki głosowań nad całością projektów ustaw, głosowania nad punktami spornymi - na drukach przeznaczonych do głosowania ustaw itd.

Używanie niewłaściwych formularzy wymagało zapisania na drukach, czego każde z głosowań dotyczy. Ze względu na pośpiech i konieczność pilnowania sektora dawało to w efekcie często niezrozumiałe zapiski. Bazgroły sekretarzy w kolejnych głosowaniach stawały się coraz bardziej skrótowe i zagadkowe, w niektórych przypadkach wręcz niezrozumiałe.

Dopiski, zmiany wyników i braki

I tak już spory chaos organizacyjny w głosowaniach potęgowały dodatkowo adnotacje, dokonywane przez sekretarzy poza wymaganymi do wypełnienia polami. Użycie niewłaściwych formularzy to jedno, zagadkowe dopiski liczącego głosy sektora 8 pos. Schreibera ("12 głos", "7głos" itp.) to jednak według sądu, który nakazał wyjaśnienie ich znaczenia dodatkowy problem.

Kolejny to zmiany w podawanych wynikach. Sekretarzom zdarzało się kilkukrotnie zmieniać wpisane do odpowiednich rubryk wyniki głosowań. Zdarzyło się też dopisanie do zliczonych dodatkowego głosu bez parafowania zmiany przez sporządzającego dokument sekretarza.

Formularze nie zawsze też zawierają oznaczenie sektora, którego dotyczą, bądź jest on oznaczony w innym miejscu niż powinien.

Ogółem w takich warunkach przeprowadzono w Sali Kolumnowej 23 głosowania. Formularze żadnego z nich nie są pozbawione wad. Poniżej kilka przykładów: