"Jeżeli Amerykanie uznają, że chcą posadowić w takiej czy innej skali broń nuklearną w Polsce, to nas do tego przekonają. Jeżeli postanowią, że oni tego nie chcą robić, co jest bardzo prawdopodobne, to my ich do tego nie przekonamy"- mówił w rozmowie 7 pytań o 7:07 w radiu RMF24 prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista, prof. nadzwyczajny UW i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Profesor tłumaczył, że umieszczenie broni nuklearnej w Polsce, będzie zależeć tylko i wyłącznie od polityki Stanów Zjednoczonych. "Jeżeli z jakiś powodów Pentagon uzna, że to jest korzystne (rozmieszczenie broni atomowej w Polsce - przypis red.), a tak na razie nie uznaje, to my powiemy: dobrze, róbcie to. U nas nie będzie takich oporów jakie bywały w Niemczech czy w innych państwach, gdzie obywatele bardzo silnie protestowali przeciwko obecności takich pocisków. U nas się to przyjmie. Jednak nie możemy nacisnąć na USA, bo oni powiedzą: zaraz, zaraz, to jest nasz pomysł, nasza broń i nasz cel, więc dajcie spokój. Jak dojdziemy do wniosku, że tego chcemy, to damy wam znać" - podkreślał prof. Lewicki.

Polityka zagraniczna USA po wyborach

Amerykanista był również pytany o znaczenie najbliższych wyborów w Stanach Zjednoczonych dla polityki zagranicznej. Wielu komentatorów stawia pytanie, jak po wyborach będzie wyglądała amerykańska pomoc dla Ukrainy. Wszystko zależy od tego, czy demokraci stracą większość w Kapitolu. Czy to może odmienić kierunek polityki zagranicznej USA? "Całkowicie nie, ponieważ politykę zagraniczną jednak kieruje prezydent. Oczywiście Kongres może mu przeszkadzać, Kongres może nie uchwalać pomocy finansowej, nie przyjmować traktatów, ale jednak od polityki zagranicznej to jest prezydent, a nie Kongres. A prezydent nie zmienia się teraz, więc nic się na pewno nie zmieni jeśli chodzi o bieżącą politykę zagraniczną" - mówił prof. Lewicki.

Amerykańska pomoc Ukrainie do końca roku

Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie, Stany Zjednoczone mocno ją wspierają ogłaszając kolejne pakiety pomocy wojskowej. Wiadomo jednak, że republikanie są mocno podzieleni, co do tej pomocy. "W finansowych kwestiach Kongres może wpłynąć na politykę zagraniczną. Proszę pamiętać, że USA jednak wydają ogromne kwoty na pomoc Ukrainie. Ja już dawno twierdziłem, że ta pomoc amerykańska będzie trwała mniej więcej do końca roku. Ponieważ Stanom Zjednoczonym zależy na osłabieniu Rosji, na tyle, żeby przestała być groźna. Groźna dla innych państw i do tego punktu się zbliżamy, bo nie oszukujmy się USA nie są jakimś wielkim sojusznikiem Ukrainy. Im chodzi właśnie o to, żeby Rosja przestała być groźna" - tłumaczył amerykanista.

"Ważny jest nie most na Krym, tylko most do lokalnego miasteczka"

A czy jesień może przynieść ochłodzenie w stosunkach USA - Ukraina? "Tak może być, ponieważ narasta w USA pewne znużenie. Ludzie mówią: zaraz, zaraz, my mamy inne potrzeby, mamy inflację, mamy kłopoty w gospodarce, dlaczego mamy pomagać w tak ogromnej skali Ukrainie i narażać relacje amerykańsko-rosyjskie?" - mówił prof. Lewicki. "Proszę pamiętać, że te wybory połówkowe zawsze dotyczą kwestii wewnętrznych. Nie dotyczą polityki zagranicznej, albo tylko marginalnie dotyczą polityki zagranicznej. Ważny jest nie most na Krym, tylko most do lokalnego miasteczka. I ci, którzy potrafią przekonać wyborców, że oni lepiej zbudują i szybciej lokalny most na pewno pokonają tych, którzy mówią o mostach w Rosji czy na Ukrainie" - dodał profesor.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: