Ja wskazałem w swojej propozycji sprawozdania trzy osoby odpowiedzialne za tę propozycje, którą Lew Rywin złożył Gazecie wyborczej. Mówiłem o Kwiatkowskim, o Czarzastym i o Jakubowskiej - mówi gość porannych Faktów RMF Tomasz Nałęcz.

Tomasz Skory: Po czterech miesiącach przepychanki proceduralnej Sejm uchwalił w końcu ostatecznie co jest raportem komisji w sprawie Rywina. To muszę zapytać; Kto w takim razie jest Lordem Vaderem? Dowiedzmy się. Powiedzmy to otwarcie.

Tomasz Nałęcz: Zdaniem posła Ziobro Leszek Miller, moim zdaniem nie. Ja wskazałem w swojej propozycji sprawozdania trzy osoby odpowiedzialne za tę propozycje, którą Lew Rywin złożył Gazecie wyborczej. Mówiłem o Robercie Kwiatkowskim, o Włodzimierzu Czarzastym i o Aleksandrze Jakubowskiej.

Tomasz Skory: Ktoś naiwny sądziłby, że sprawiedliwości stanie się teraz zadość, grupa trzymająca władzę zostanie osądzona, kto wie może i Trybunał Stanu będzie miał zajęcie. A tu okazuje się, że nic się nie dzieje. Prokuratura wkłada całą sprawę do szuflady. Trybunał Stanu nawet nie ma szans zająć się sprawą, bo posłowie nie kwapią się do tego, żeby wnioski mu wysyłać. Pan nie protestuje?

Tomasz Nałęcz: Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy i tutaj ostatnie słowo jeszcze nie padło. Jestem trochę zaskoczony taką szybką, telefoniczną deklaracją pana prokuratora Olejnika – zastępcy prokuratora generalnego – że w tej sprawie wszystko już wyjaśniono, bo nie znam żadnego postępowania prokuratorskiego w tej sprawie. Uważam, że jeśli Sejm przyjmuje w formie uchwały taki dokument to on powinien być traktowany co najmniej jako zawiadomienie o przestępstwie jeśli są w tym dokumencie informacje o naruszeniu prawa. Prokuratura powinna podjąć działania wyjaśniające i dalej działać zgodnie z prawem.

Tomasz Skory: A co się wydarzyło od czasu, kiedy prokuratura umorzyła poprzednie śledztwo?

Tomasz Nałęcz: Ja przypomnę, że prokuratura zakończyła poprzednie postępowanie w maju i skierowała akt oskarżenia do sądu. Od maja 2003 roku komisja pracowała jeszcze rok. Intensywnie gromadziła materiały dowodowe między innymi za pośrednictwem prokuratury. To nie były jednak akta prokuratury. To były akta komisji. Moim zdaniem – i tutaj daję głowę, bo nie wiem co tam sobie prokuratorzy na boku czytali z akt, które gromadzili na użytek komisji, ale daję głowę, że bardzo ważne akta nie zostały przekazane sądowi, bo sąd o te akta do komisji nie wystąpił.

[obra:73701_a.jpg:left]Tomasz Skory: Czego dotyczące?

Tomasz Nałęcz: Dotyczące bardzo ścisłych zależności pomiędzy procesem legislacyjnym. a propozycją korupcyjną Lwa Rywina. Sąd wyjaśniał związki między propozycją korupcyjną, a procedurą legislacyjną w oparciu o zeznania Aleksandry Jakubowskiej i Włodzimierza Czarzastego. To jest moim zdaniem nieporozumienie w sytuacji, kiedy komisja zgromadziła dokumentację o niepodważalnym znaczeniu.

Tomasz Skory: Tyle, że sąd o niej nie wie, bo prokuratura tej dokumentacji nie dostarczyła...

Tomasz Nałęcz: Nie dostarczyła, bo nie mogła. Komisja tę dokumentację uzyskała już po skierowaniu aktu oskarżenia do sądu.

Tomasz Skory: Ale prokuratura o tę dokumentację nie wystąpiła do komisji chociaż mogła bo ją znała. Myśli pan, że reaktywacja prokuratora Kapusty, który doprowadzał do umorzenia tej poprzedniej sprawy przeciwko Leszkowi Millerowi, potem pożegnał się z prokuratura warszawską, a teraz ją nadzoruje nie ma z tym wszystkim związku?

Tomasz Nałęcz: Trudno mi powiedzieć, bo nie jestem ekspertem od prokuratury. Współpracowałem na bieżąco z panem prokuratorem Kapustą i jeśli chodzi o moje doświadczenia z tej współpracy to one są pozytywne. Ja nie mogę się dołączyć do grona osób, które ciskają w pana prokuratora Kapustę kamieniami.

Tomasz Skory: Sejm określił, co uważa za „grupę trzymającą władzę”. Tymczasem pani Jakubowska i pan Czarzasty wzruszają ramionami. Kwiatkowski wytacza panu proces, a Leszek Miller nazywa wszystko goebelsowskim kłamstwem, wprowadzonym goebelsowską metodą i życzy wam wszystkim na dodatek goebelsowskiego końca. To są kpiny jakieś. Panie marszałku, dlaczego pan, człowiek który kierował komisją o tak doniosłych dokonaniach nic nie robi, nie protestuje?

Tomasz Nałęcz: Protestuję.

Tomasz Skory: Ale jakoś tak łagodnie bardzo.

Tomasz Skory: W polityce tak jak w życiu, jak ktoś krzyczy to znaczy, że nie ma racji. Jak się ma rację, to mówi się normalnym głosem, dlatego ja nie krzyczę. Uważam, że to co powiedział Leszek Miller jest skandalem, ale myślę, że to każdy normalny człowiek gołym okiem to widzi. Rzeczywiście moim zdaniem jest kwestia samego SLD, że on nic nie robi w ogóle wobec osób, które w tę aferę są zamieszane. Twierdzi, że nie ma żadnej afery. Mamy do czynienia z brakiem jakiejkolwiek reakcji. Tutaj trzeba się jednak zdać na werdykt wyborców. W demokracji nie ma innego sądu takich zachowań jak sąd wyborczy.

Tomasz Nałęcz: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Fot. Marcin Wójcicki RMF