Bogdan Rymanowski: Jak pani myśli, dlaczego minister zdrowia nie zaprosił na prezentację swojego nowego programu ochrony zdrowia i Naczelnej Rady Lekarskiej i przedstawicieli związków zawodowych lekarzy i pielęgniarek?

Elżbieta Radziszewska: Nie zaprosił nikogo, kto wypowiedział się chociażby w jakiejś części krytycznie do projektu pana ministra zmian w systemie ochrony zdrowia.

Bogdan Rymanowski: Czyli pani zdaniem jest tak jak mówi Krzysztof Bukiel ze związku lekarzy, że to była propagandowa hucpa?

Elżbieta Radziszewska: Ja myślę, że bardzo dobre – kwieciste, ale dobre – powiedzenie.

Bogdan Rymanowski: Ale czy był sens wysyłać zaproszenia skoro te wszystkie grupy przedstawiły już swoje wnioski? Minister mówi, że on już konsultował się z tymi grupami, zna ich stanowiska. Po co było ich zapraszać?

Elżbieta Radziszewska: Właściwie nie wiem, po co było robić to wczorajsze spotkanie, dlatego, że miała być prezentacja tych społecznych konsultacji. Ja przerwałam wszystkie zajęcia i słuchałam tej transmisji bezpośrednio w telewizji i muszę powiedzieć, że nie usłyszałam ani zdania, jakie były opinie. Pan minister powiedział, że wysłuchał iluś tam tych opinii, ale ich nie usłyszeliśmy. Ja właściwie spodziewałam się że tak właśnie będzie, że to taki gest propagandowy, taka akcja. Piętnaście lat ostatnich czegoś takiego nie było jak właśnie to co wczoraj mieliśmy w telewizji publicznej. Ale mnie ciekawi jeszcze jeden odzew tej sprawy, ponieważ ja dowiedziałam się wczoraj – tak jak wszyscy członkowie Komisji Zdrowia, poza właściwymi – o tym z regionalnej telewizji, u mnie łódzkiej. Szły klipy informacyjne o tym, więc ciekawa jestem ile rząd wydał na te klipy pieniędzy, bo transmisja była non stop przez trzy dni.

Bogdan Rymanowski: Czyli to było tak, że posłowie opozycyjni z sejmowej Komisji Zdrowia nie dostali zaproszeń?

Elżbieta Radziszewska: Oczywiście, że nie.

Bogdan Rymanowski: A jak pani myśli, dlaczego niektórzy mówią, że minister manipuluje premierem, manipuluje poparciem?

Elżbieta Radziszewska: Myślę, że coś w tym jest i wczorajsza obecność pana premiera na tej prezentacji stanowisk była chyba po to, by podkreślić, że premier popiera pana ministra niezależnie od tego co on mówi i co on wymyśli i nie zależnie co robi.

Bogdan Rymanowski: Czyli to jest tak, że minister może wprowadzać pana premiera w błąd?

Elżbieta Radziszewska: Nie umiem powiedzieć jakie są relacje. Na pewno jakieś takie bardziej bliskie, ponieważ z tego co wiem, pan minister jest osobistym lekarzem pana premiera więc ta relacja jest nie tylko premier minister, ale jakieś osobiste relacje.

Bogdan Rymanowski: Czyli relacje pacjent-lekarz?

Elżbieta Radziszewska: Coś w tym jest.

Bogdan Rymanowski: To może być dobra relacja? Dobrze może rokować na przyszłość polskiej służbie zdrowia?

Elżbieta Radziszewska: Może rokować różnie.

Bogdan Rymanowski: Ale czy jakikolwiek poseł powinien przejmować się tymi opiniami środowisk medycznych, przecież gdyby przejmował się tymi wszystkimi opiniami nie mógłby nic zrobić.

Elżbieta Radziszewska: To nie ma znaczenia na ile minister zastosuje się do wszystkich życzeń, wszystkich stron, ale on jest po to – to jest w końcu minister wszystkich Polaków, dla wszystkich pacjentów, doktorów, pielęgniarek, aptekarzy, dla całej służby zdrowia i dla każdego z nas z osobna, bo każdy z nas wcześniej czy później jest pacjentem. Jego obowiązkiem jest wysłuchać co każda strona ma do powiedzenia. Pan minister już uznał, że w ogóle nie ma o czym rozmawiać z lekarzami. Ciekawa jestem jak swoje pomysły wdroży w życie. Poza tym mnie jako lekarza stanowisko przedstawione wczoraj przez pana ministra po prostu obrusza. My zbyt rzetelnie – jako lekarze – na te pieniądze, które otrzymuję od 50 lat - bo tak zawsze mówiło się, że doktor sobie dorobi, pielęgniarki sobie poradzą i cała służba zdrowia sobie jakoś poradzi. Wczorajsze stanowisko pana ministra świadczy o tym, ze nie ma szacunku w ogóle dla pracowników opieki zdrowotnej, a przez to również dla pacjentów.

Bogdan Rymanowski: Ale jak to jest, czy te problemu w kontaktach ze środowiskami medycznymi, to jest kwestia charakteru pana ministra? Niektórzy nazywają go walecznym ministrem, wojowniczym ministrem. Czy też może jest inaczej, minister w tym momencie narusza wpływy bardzo ważnych środowisk, bardzo ważnych lobby?

Elżbieta Radziszewska: Już pan minister nagminnie posądza wszystkich o jakieś różne kombinacje, lobbowanie. Przecież prawie każdy już z tych, kto wypowiadał się na temat liczby leków refundowanych, że brał pieniądze od firm farmaceutycznych.

Bogdan Rymanowski: Minister może powiedzieć, że pani lobbuje na rzecz swoich kolegów i koleżanek lekarzy.

Elżbieta Radziszewska: Każdego. Ale oczywiście na rzecz swojego środowiska, bo przecież ja jestem lekarzem. Ja nie mogę uchylić się - i sobie nie wyobrażam – że minister może w ten sposób ze środowiskiem lekarskim postępować. Dla mnie jest to coś makabrycznego.

Bogdan Rymanowski: Minister mówi, że przede wszystkim interesuje go dobro pacjentów. I na przykład, czy nie jest dobrze, że zostaną zlikwidowane kasy chorych, że powstanie jeden fundusz ochrony zdrowia. Czy nie jest dobrze, że pan minister Łapiński idzie razem z opinia społeczeństwa. Większość społeczeństwa, jak popatrzy się na ostatnie badania opinii publicznej ma już dość kas chorych.

Elżbieta Radziszewska: Zgoda i wszyscy chcemy likwidacji kas chorych, tylko jest zasadnicze pytanie: Co zamiast? To co zamiast mnie nie podoba się. Centralizacja, brak konkurencyjności i ręczne sterowanie.

Bogdan Rymanowski: Minister mówi, że nie ma żadnej centralizacji, nie ma żadnego ręcznego sterowania.

Elżbieta Radziszewska: Tak, tak, pan minister wiele ciekawych rzeczy mówi. Już wiemy, że po 10 kwietnia leki pacjenci mają droższe w aptece. Część leków staniała bardzo niewiele większość podrożała – pan minister mówi, że staniała. Mamy zapowiedzi wielu następnych rzeczy, tak jak z podatkami, o których rząd teraz mówi, że podatki nam spadną mimo, że wzrosną.

Bogdan Rymanowski: Ale jak popatrzy się na konkretne obawy, konkretne wyliczenia widać z nich czarno na białym, że na przykład będzie mniej etatów, że chodzi o likwidację zbiurokratyzowanych kas chorych, że powstaną oszczędności rzędu pięciu milionów złotych. Trzeba pogratulować panu ministrowi takich pomysłów, a nie krytykować.

Elżbieta Radziszewska: Pomysł jest dobry pod jednym warunkiem – zależy jak się go zrealizuje. W samorządach mają być tworzone programy zabezpieczenia zdrowotnego społeczeństwa polskiego i w gminie i w powiecie. Kto ma to zrobić? Ja myślę, że minister zwolni tych ludzi z kas chorych obciąży tymi zadaniami samorządy – za tym nie pójdą pieniądze. Czyli te 90 milionów może się znajdzie, chociaż to jest niewiele, ale zostanie to przełożone na samorządy. Samorządy wyłożą pieniądze, nie wiem skąd, ale to one dostaną zadania. Ktoś musi to zrobić.

Bogdan Rymanowski: To kiedy będzie lepiej?

Elżbieta Radziszewska: Pani minister Klarkowska powiedziała, że od stycznia już. Więc mam nadzieję, mogę tylko sobie i pacjentom życzyć, by się coś stało, żeby nam było lepiej i żeby moje „ale” nie miało racji bytu.