Ziemia jest dziś najdalej od Słońca w ciągu całego roku. Dzieje się tak, bo orbita, po której nasza planeta krąży wokół Słońca, nie jest idealnie okrągła. "Teraz jesteśmy 50 milionów kilometrów dalej od Słońca niż będziemy w styczniu. Niestety, w styczniu nasza półkula jest odchylona od Słońca, dlatego - chociaż jesteśmy blisko gwiazdy - panuje zima i jest chłód" - wyjaśnia Jerzy Rafalski, astronom z toruńskiego planetarium.

Tomasz Fenske: Mamy przejmująco chłodny lipiec... ale chyba nie możemy winić za to Słońca?

Jerzy Rafalski: Nie, ale z drugiej strony popatrzmy - mamy wakacje. Spróbujmy to wszystko policzyć: już w szkole nas uczą, że przecież rok jest podzielony na cztery ćwiartki, równe ćwiartki. To są pory roku. A tymczasem popatrzmy: lipiec, sierpień to są miesiące letnie i to są długie miesiące. Luty z kolei jest bardzo krótkim miesiącem i należy do zimy. Gdybyśmy to wszystko zsumowali, wyszłoby nam, że w naszych warunkach lato jest o kilka dni dłuższe od zimy.

Tomasz Fenske: To jest ciekawostka...

Jerzy Rafalski: Nie patrzmy na razie na pogodę, liczmy dni. Lato na półkuli północnej jest dłuższe od zimy, a jest to związane z tym, że Ziemia krąży wokół Słońca po orbicie eliptycznej, nie dokładnie okrągłej. A skoro jest to elipsa, to jest taki moment, kiedy musimy być daleko od Słońca. Ten moment mamy właśnie teraz, właśnie dziś.

Tomasz Fenske: Przy czym nie ma to wpływu na temperaturę.

Jerzy Rafalski: Ani trochę, ale ma wpływ na długość naszego lata. Właśnie dlatego, że Ziemia jest daleko, ma ten wolniejszy ruch, dlatego lato jakby zdaje się upływać wolniej. Gdybyśmy chcieli szukać wpływu pór roku na naszą temperaturę, to musielibyśmy popatrzeć na Ziemię z zewnątrz. Wyobraźmy sobie pochylony globus krążący wokół lampy: raz to górna część, czyli północny biegun, jest wychylona w stronę lampy, a raz dolna część. To są pory roku. Jeżeli północna półkula jest wychylona w stronę lampy-Słońca, to jest cieplej. W zimie jest oczywiście odwrotnie.

Tomasz Fenske: Da się zauważyć, że nasza odległość od Słońca się zmienia?

Jerzy Rafalski: Da się. Teraz jesteśmy 50 milionów kilometrów dalej niż będziemy w styczniu. Gdyby zrobić zdjęcie wschodzącego lub zachodzącego słońca i porównać je ze zdjęciem zrobionym w styczniu, to zauważylibyśmy minimalną różnicę: Słońce "ze stycznia" będzie odrobinkę większe. Niestety, w styczniu nasza półkula jest odchylona od Słońca, dlatego - chociaż jesteśmy blisko gwiazdy - panuje zima i jest chłód.

Tomasz Fenske:Ale tak nie będzie zawsze.

Jerzy Rafalski: Za 10 tysięcy lat sytuacja się zmieni. Wtedy Australijczycy będą liczyć dni, które należą do lata i wtedy się okaże, że są w lepszej pozycji, bo to oni będą mieli dłuższe wakacje i dłuższe lato. Do tego czasu możemy się, oczywiście, cieszyć, mało tego - na razie lato nam się wydłuża o kilkadziesiąt sekund w ciągu roku..

Tomasz Fenske: W Polsce chyba tego nie zauważamy...

Jerzy Rafalski: My w Polsce tak naprawdę znajdujemy się w ciekawym miejscu Europy, bo u nas wszystko zależy od tego, "jak zawieje"; mamy lipiec, a jeżeli wieje z północy to jest zimno. Ale jeśli tylko kierunek wiatru się zmieni będziemy mieli pełnię lata i ponad trzydzieści stopni. Taki to ciekawy punkt w Europie.