Z informacji, które mam na dzień dzisiejszy wynika, że będzie to naprawdę totalna blokada Śląska jakiej jeszcze Polska nie widziała - mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący związku zawodowego górników, gość popołudniowych Faktów RMF.

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący chce pan zostać takim śląskim górniczym Andrzejem Lepperem?

Wacław Czerkawski: Absolutnie nie mam takich zamiarów. Moim marzeniem jest tydzień spokoju.

Konrad Piasecki: Ale to szef Samoobrony słynął do tej pory z gróźb blokowania wszystkiego i takich obietnic totalnego paraliżu. Teraz w takiej śląskiej skali chce pan zrobić to samo.

Wacław Czerkawski: Niekoniecznie ja. O tym zadecydował sztab protestacyjno-strajkowy. Ja mam tą niewdzięczną rolę, że muszę o tym informować społeczeństwo za co już z góry przepraszam.

Konrad Piasecki: Wierzy pan, że się uda? Że jutro na Śląsku życie dzięki pańskim górnikom zamrze?

Wacław Czerkawski: Z informacji, które mam na dzień dzisiejszy wynika, że będzie to naprawdę totalna blokada Śląska jakiej jeszcze Polska nie widziała.

Konrad Piasecki: Jaka to będzie blokada? Jak ona będzie wyglądać?

Wacław Czerkawski: Po prostu wszystkie drogi dojazdowe, wyjazdowe będą zablokowane. Przewidujemy 11 większych blokad i szereg mniejszych. Niektóre wręcz będą ad hoc, ponieważ okazuje się, że nie tylko górnicy, ale także inne grupy społeczne będą w tym brać udział. W ogóle panuje solidarność na Śląsku jeżeli chodzi o protest przeciwko temu co Warszawa robi ze Śląskiem.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że te pańskie przewidywania zakładają bierność policji, że policja będzie się wam tylko przyglądać i nie interweniować.

Wacław Czerkawski: To nie do końca jest takie pewne. Dzisiaj była poważna rozmowa z policją, która próbowała nas odwieść od tych zamiarów, stąd już nie uszczegóławiamy dokładnych mapek a mówimy, że będzie blokada na zasadzie północ-południe, wschód-zachód.

Konrad Piasecki: Już raz się pan musiał wstydzić po górniczych demonstracjach. Nie boi się pan, że jutro też pan będzie musiał ze wstydem spuszczać głowę?

Wacław Czerkawski: Za czwartkową demonstrację powinien się wstydzić przede wszystkim rząd, ponieważ ostrzegaliśmy czym ta manifestacja może się skończyć. Śledztwo pokaże kto naprawdę tam doprowadził do tych burd, czy to byli górnicy czy całkiem inne osoby.

Konrad Piasecki: Jutro burd nie będzie?

Wacław Czerkawski: Póki co po pasach wolno dzisiaj każdemu chodzić, a że górnicy upodobali sobie jutro chodzić w godzinach 11-14 to trudno.

Konrad Piasecki: Bitwy, zadymy, demonstracje, walki z policją – to jest scenariusz na jutrzejszy dzien?

Wacław Czerkawski: Nie przewiduję jutro jakichś większych zadym. Nie przewidujemy żadnego komitetu powitalnego dla ministra Hausnera. Spodziewamy się, że nawet pies z kulawą nogą nie przyjdzie mu powiedzieć dzień dobry. Mogą go powitać jedynie wozy pancerne i plutony policji, jeżeli ma obawy jeśli chodzi o jego przyjazd na Śląsk.

Konrad Piasecki: Ten jutrzejszy paraliż, jeżeli rzeczywiście się uda, największej polskiej aglomeracji może nie pomóc. Rząd zapowiada, że nie ugnie się przed waszymi żądaniami. I co dalej? Ma pan jakieś pomysły?

Wacław Czerkawski: I to jest właśnie przerażające, ponieważ protest trwa 29 dni. Ja ostrzegałem, że to się wymyka spod kontroli, że ludzie już nie wierzą nikomu, próbują protestować na własna rękę. Nie wiem co jeszcze ludzie wymyślą. 40 ludzi okupuje Kompanię 29 dzień. Lewicowy rząd tego po prostu nie widzi. Nie wiem co trzeba zrobić, żeby zobaczył. Warszawa to było za mało. Trzeba jeszcze raz chyba się wybrać.

Konrad Piasecki: A co wymyśli Wacław Czerkawski?

Wacław Czerkawski: Wacław Czerkawski wbrew pozorom jest zwolennikiem dialogu. Jestem współprzewodniczącym zespołu trójstronnego. Kolejny raz apeluję o to, żeby się spotkać na drodze pokojowej i żebyśmy zaczęli rozmawiać jak ludzie. Nie tak jak wczoraj było to w Kompani, gdzie „nogą” okazał się jeden z prezesów – bo tak trzeba określić przebieg wczorajszych rozmów.

Konrad Piasecki: Panie przewodniczący pan wie kto to jest Arthur Scargill?

Wacław Czerkawski: Tak. Jest to przywódca górników angielskich, który działał w trochę innych warunkach z panią Margaret Tchather, która się nijak ma do Hausnera. Ona miała ropę a Hausner póki co prócz węgla nie ma żadnych innych źródeł energii.

Konrad Piasecki: On mówił prawie to samo co pan w tej chwili, że rzuci Margaret Tchather na kolana, że rząd brytyjski nie wytrzyma, że nie ma zapasów węgla i wie pan jak to się skończyło? Scargill i związek zawodowy górników przegrał, zwolnienia były i dzisiaj brytyjskie górnictwo jest w całkiem dobrej kondycji.

Wacław Czerkawski: 30 sekund temu mówiłem, że jestem zwolennikiem dialogu, nie chcę nikogo rzucać na kolana. Na razie rząd sam się rzuca na kolana, bo przy takiej skali problemów jakie ma, próbować jeszcze udowadniać kto jest mocniejszy tutaj na Śląsku jest pomyleniem pojęć.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.