"Jeżeli większość w Sejmie będzie wokół tego zbudowana, wtedy będziemy przekonywać prezydenta" - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM rzecznik rządu Piotr Müller, pytany o sprawę zmiany terminu wyborów samorządowych. "Samą kadencyjność określa ustawa, a nie konstytucja" - podkreślił gość Rocha Kowalskiego.

Prawo i Sprawiedliwość chce przełożyć przyszłoroczne wybory samorządowe na wiosnę 2024 roku, gdyż pokrywają się z wyborami parlamentarnymi. Jest rozważany taki scenariusz, o tym przecież głośno mówimy. Widzimy, że organizacyjnie jest to pewne wyzwanie, również Państwowa Komisja Wyborcza o tym mówi - mówił rzecznik rządu. Nie ma takiej decyzji jeszcze w sensie gotowego projektu ustawy, z tego co wiem, przynajmniej ja go nie widziałem. Ale taka decyzja jest rozważana i wprost o tym mówimy. Pokrycie się wyborów parlamentarnych i samorządowych w kwestiach organizacyjnych, rozliczeniowych może budzić wątpliwości - dodał Müller.

RMF FM dowiedział się, że prezydent Andrzej Duda może nie zgodzić się na przełożenie wyborów lokalnych, gdyż jest zwolennikiem wyborów w terminach konstytucyjnych. Zacznijmy od tego, że przede wszystkim wybory samorządowe już były kiedyś przesunięte przy reformie samorządu terytorialnego. Po drugie samą kadencyjność określa ustawa, a nie konstytucja. To jest różnica w stosunku do wyborów sejmowych, senackich, czy prezydenckich. Oczywiście będziemy o tym rozmawiać z panem prezydentem. Jeżeli taka większość w Sejmie będzie zbudowana wokół tego, wtedy będziemy przekonywać prezydenta. Na tym etapie takiej decyzji finalnie nie ma - mówił gość RMF FM.

Müller zaprzeczył, by przełożenie wyborów było polityczną kalkulacją PiS-u. Tylko że wybory lokalne są później niż wybory parlamentarne, więc ten argument jest nietrafiony. Dlatego zastanawiam się, skąd taka rzecz. Te wybory się pokrywają, ale są w innych terminach. Najpierw są wybory parlamentarne, a później samorządowe - zaznaczył.

Müller o podatku od aut spalinowych: Podniesienie jednej opłaty może być równoległe z obniżeniem innej opłaty

Krajowy Plan Odbudowy był negocjowany wiele miesięcy. W rządzie rozmawialiśmy o nim wielokrotnie i oficjalnie, i nieoficjalnie, na różnego rodzaju zespołach roboczych, spotkaniach. W zeszłym roku Rada Ministrów formalnie przyjęła Krajowy Plan Odbudowy z upoważnieniem ministra funduszy do pewnych korekt, które może wykonać w toku prac. Przytłaczająca większość tych przepisów jest w KPO, a druga rzecz to to, że ich wykonanie jest kluczowe. To znaczy, że np. podniesienie jednej opłaty może być równoległe z obniżeniem innej opłaty. I wtedy mamy bilans, który równa się zeru. My chcemy właśnie tak to zorganizować plus chcemy dać oczywiście ulgi dla aut elektrycznych niskoemisyjnych. To robimy zresztą już teraz - tłumaczył w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM rzecznik rządu Piotr Müller.

Roch Kowalski pytał swojego gościa również o kontrowersje związane z zakupieniem obligacji Skarbu Państwa przez premiera Mateusza Morawieckiego. Z opublikowanego oświadczenia majątkowego premiera wynika, że szef rządu w 2021 roku ulokował w obligacjach 4,6 mln zł. Wzbudziło to kontrowersje, gdyż taki zakup w odpowiednim momencie może całkowicie uchronić przed skutkami wysokiej inflacji. Gdyby w grudniu ktoś wiedział w stu procentach, że będzie wojna, to myślę i mam nadzieję, że Europa Zachodnia by zupełnie inaczej zareagowała - mówił Piotr Müller. Ale jeżeli premier mówi o tym, żeby kupować obligacje i sam je kupuje, to jaki to jest zarzut? Premier nie miał dużo większej wiedzy niż ta, która była publicznie dostępna i mówiona - dodał.